#16 2018-07-01 22:28:45

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Oberon

W jednej chwili zrozumiałeś, po co była pieczęć na drzwiach - po prostu blokowała przed wydostawaniem się zarówno dźwięki, jak i zapachy, a nawet magiczne emanacje. W jednej chwili uderzyła w Ciebie magiczna aura tak mroczna, złowroga i plugawa, że aż się zachłysnąłeś. Potem w nozdrza uderzył smród mięsa, krwi i bebechów, do uszu doszedł dziwaczny, mlaszcząco-mechaniczny dźwięk, aż w końcu otwarłeś drzwi do końca i ujrzałeś wnętrze pomieszczenia.

Miało wielkość zbliżona do sali głównej w Twojej ulubionej karczmie w Puercie i było oświetlone tylko dziwacznie poskręcanymi lampami z brązu, umieszczonymi pod sufitem i produkującymi niepokojące, przyćmione, czerwone światło. Ale nie to było najgorsze...

Pomieszczenie wypełnione było zwłokami ludzi, zwierząt leśnych, ptactwa, nawet jakiegoś robactwa. Całą przeciwległą ścianę pokrywała sieć długich, cienkich macek z licznymi rogowymi wypustkami w kształcie ostrych jak brzytwa noży, szczypiec, szpil i innych bliżej nieokreślonych narzedzi. Usuwały one rozmaite kończyny, dopasowywały do siebie, montowały znane Ci już magiczne urządzenia ożywiające, po czym zszywały, sklejały albo w jakiś inny niewyjaśniony sposób łączyły wszystkie części w jedno, ożywione i wzmocnione ciało.

Mówiąc jaśniej - napatoczyliście się na fabrykę golemów z ciała, co by tłumaczyło, czemu zza tych drzwi wyszedł wcześniej jeden z nich.

W tej chwili jeden z nich był do połowy złożony, składając się z ludzkich nóg i mocno zbitego, pokrytego krótką, szorstką szczeciną korpusu, ale jeszcze się nie ruszał, chociaż nie wiadomo było, ile czasu zajmie mackom dokończenie go...

Widok ten stanowił dla Was wszystkich, mimo Waszego doświadczenia i hartu ducha, wstrząsające doznanie. Szczególnie mocno uderzyła w Jessego i Tamirę, na co wpływa miała także uwolniona mroczna magia...

Offline

 

#17 2018-07-09 17:31:50

Mezo

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Havoc

Schylił się lekko, zaglądając nad głową maga do pomieszczenia, czego natychmiast pożałował. Obrzydliwy fetor uderzył w twarz jak młot bojowy, powodując odruch wymiotny który ork ledwo powstrzymał. Odwracając głowę i odchodząc krok od drzwi rzucił tylko w stronę Jessiego:
- Spal to w cholerę i zabieramy się stąd. - oparł się ręką o ścianę czarnego korytarza i powoli odzyskał rezon. Spodziewał się podobnych widoków ale smród... był najgorszy. Odepchnął się i stanął pewnie na nogach. Ale nie odwrócił się z powrotem w stronę drzwi.

Offline

 

#18 2018-07-10 12:16:34

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

To co było za drzwiami okazało się odrażające, fetor rozkładu wydzierał się zza dopiero co otwartych drzwi, fragmenty ciał walały się po podłodze. Jessie na kilka sekund staną jak wryty, z paraliżu wyciągnęły go dopiero słowa Havoca:

- Spal to w cholerę i zabieramy się stąd.

Jessie bez słowa zajrzał do swojej torby, przeglądając zawartość. Zajęło mu paręnaście sekund zanim znalazł coś odpowiedniego.

- To powinno załatwić sprawę- Trzymał w ręce szklaną, zatkaną zalakowanym korkiem sferę wielkości sporej zaciśniętej pięści, wypełnioną przezroczystym, żółtawym płynem. Jester odpieczętował granat alchemiczny i umieścił w środku mniejszą szklaną kulkę wypełnioną krwiście czerwoną substancją po czym na powrót zapieczętował całość.

  - Obie substancje są całkowicie bezpieczne i stabilne… oczywiście pod warunkiem, że przechowuje się je osobno… gdy się jednak zmieszają, to całkiem inna historia- powiedział z zadziornym uśmieszkiem- powiedzmy, że temperatura ognia jest na tyle wysoka by topić zbroje wraz z zawartością. Havoc, jak tylko wrzucę to do środka zatrzaśnij drzwi, pomogę Ci je przytrzymać a reszta niech lepiej się odsunie dla bezpieczeństwa. No to lecimy.

Jester zajrzał do pomieszczenia wrzucając granat po wysokim łuku.


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#19 2018-07-10 20:53:29

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Zatrzasnęliście drzwi, które, dzięki swoim magicznym właściwościom, uniemożliwiły Wam pełne zrozumienie tego, co działo się w środku. A dzieło się sporo, bowiem granat alchemika wybuchł dość potężnie i uwolnił płomienie o temperaturze tak wysokiej, że nie tylko w mgnieniu oka pochłonęły leżące ciała, ale również nadtopiły kamienie i w krótkim czasie zwęgliły wynaturzone macki. Same drzwi wytrzymały tylko dzięki znajdującej się na nich magicznej pieczęci i temu, że płomienie wybuchły bliżej przeciwległej części pomieszczenia.

Mimo braku bodźców zza drzwi dotarło do Was coś innego - korytarz zatrząsł się cały, a gdzieś z daleka usłyszeliście przenikliwy dźwięk, jakby jęk ranionego zwierzęcia...

Nie mieliście jednak czasu specjalnie nad tym dumać, ruszyliście bowiem powoli w prawy korytarz, kierując się ku odległemu zapachowi książek. Nie czuliście się za dobrze - aura potwornego pomieszczenia i nienaturalna, przecząca życiu magia, która je wypełniała, miały na Was spory wpływ i mogło minąć jeszcze trochę czasu, zanim się z niego otrząśniecie...

Offline

 

#20 2018-07-10 22:38:56

Angela

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Shikage

Kiedy Shikage patrzyła na Oberona mającego otworzyć drzwi miała bardzo złe przeczucie i nie wiele się pomyliła.
- Na wszystkie ciemności jakie to obrzydliwe - pomyślała. Nie pamiętała czy kiedy ostatnio czuła taki fetor. Nawet ją zszokowało lekko to co zobaczyła w pomieszczeniu. A kiedy Havoc zaproponował by spalić to wszystko była zdecydowanie za.
Jesse wziął się za przygotowanie czegoś w stylu granatu, który wrzucili do pomieszczenia. Miała na dzieję, że zadziała tak jak mówi alchemik i dzięki temu nie będą musieli się martwić o kolejnego konstrukta zachodzącego ich od tyłu.
- Wychodzi na to, że ten zamek albo żyje albo jest połączony czuciowo z żywą istotą. Martwi mnie, że będą mogli nas przez to zlokalizować nawet jeśli oddalimy się od tej zniszczonej pracowni. Musimy być wyjątkowo ostrożni a do tego znaleźć miejsce by odpocząć bo inaczej może być ciężko - powiedziała łowczyni, dzieląc się swoimi przemyśleniami z resztą drużyny. - Amun, idź z przodu, pilnując tego zapachu książek i uważaj czy coś się do nas z przodu nie zbliża.

Ostatnio edytowany przez Angela (2018-07-10 22:39:14)

Offline

 

#21 2018-07-13 20:50:06

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Szliście, niezbyt szybko i ostrożnie, prowadzeni przez węch Amuna. Ciemność korytarzy rozświetlała blada poświata runy Tamiry, która szła milcząca, wracając powoli do siebie. Kilka razy mijaliście rozmaite skrzyżowania korytarzy, ale kierując się zawsze coraz wyraźniejszym, przynajmniej dla lwa, zapachem ksiąg, nie zeszliście z obranej drogi.

Korytarze, jak mogliście zauważyć, pokrywała sieć coraz wyraźniejszych zdobień, tworzonych głównie z delikatnych żyłek rozmaitych metali, jak również z mało widocznych rytów, przedstawiających głównie abstrakcyjne wzory, rozmaite linie, nieznane Wam znaki, przypominające pismo, a niekiedy kształty rozmaitych dziwacznych bestii.

Ku Waszemu zdziwieniu nie napotkaliście po drodze żadnych potwornych strażników, chociaż z niektórych korytarzy, które mijaliście po drodze, dochodziły dalekie szurania i inne niepokojące odgłosy, które jednak mijały, gdy tylko przechodziliście dalej.

W końcu, po przeszło godzinie marszu w ciszy i mroku, dostrzegliście coś w oddali - korytarz zaczął być oświetlany nielicznymi pochodniami, a w ich oddalonym świetle dostrzegliście zmianę w samych ścianach tunelu, które, zamiast litej skały, wydawały się być zbudowanego raczej z dziwnej, szaro-czerwonej cegłówki. Można było śmiało uznać, że wkrótce dane Wam będzie wyjść z korytarzy i może znaleźć w końcu jakieś odpowiedzi.

Niestety Wasza radość była przedwczesna. Tuż przed tym nim dotarliście do oświetlonej części korytarza usłyszeliście głośny zgrzyt i cały korytarz zatrząsł się tak, że Oberon i wciąż zamyślona Tamira ledwo utrzymali się na nogach. Na Waszych oczach ściany tunelu popękały, skruszyły się zaś zza powstałych dziur wysunęły się zagradzające Wam drogę ściany. Zbudowane zostały z gładkiego, białawego materiału, którym okazała się być kość, jak uświadomiliście sobie po chwili. Z owych ścian wystawały rozmaite kolce i poruszające się dziko szkieletowe ręce, nogi i czaszki. W samym środku ścian, jednej znajdującej się tuż przed Wami i drugiej, jakieś dwadzieścia metrów za Wami, jarzyły się duże okrągłe kule z nieznanej substancji.

Niemalże w tej samej chwili, w której udało się Wam to wszystko zarejestrować, usłyszeliście głośny zgrzyt i ściany poruszy się! Zaczęły się zbliżać w Waszym kierunku po to zapewne, żeby Was zmiażdżyć...


_______________________________________________________

No cóż, ponieważ nie chcemy, żeby było za łatwo, macie mała pułapeczkę tuż przed wejściem do biblioteki. I nie, wcale nie robię tego dlatego, że samo przedstawienie biblioteki to będzie zapewne wielki post. Wcale, a wcale...

Tak czy owak - tym razem wyzwanie na szybkość! Macie cały weekend żeby spróbować się wydostać z pułapki, w przeciwnym razie zostaniecie zmiażdżeni!! Zaczynamy!

Offline

 

#22 2018-07-14 19:46:07

kotołaczka02

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Tamira ledwo co zdążyła wrócić do siebie, a już wyrosło przed nimi nowe zagrożenie. Upiorne ściany pułapki zbliżały się do środka. Kobieta wpadła w panikę. Czy bomby alchemika byłyby w stanie zniszczyć przeszkodę, nie zabijając ich? Wątpliwe. Być może w tym przypadku trzeba było użyć magii.
Z sakwy wyciągnęła haglaz. Może uda jej się zmrozić bądź zniszczyć tę bardziej odległą ścianę. Runa nie była na tyle silna, by im również zaszkodzić. Rozsądniej byłoby próbować zniszczyć ścianę, która oddzielała ich od biblioteki, lecz ta była zaraz przed nimi, a Tamira wolała nie ryzykować.
Kotołaczka zamachnęła się kamieniem i obserwowała, jak dosięga celu.

Offline

 

#23 2018-07-15 14:57:26

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Runa trafiła w odleglejszą ścianę i na efekt nie trzeba było długo czekać. Ściana zatrzęsła się, zatrzymała w miejscu i popękała na całej powierzchni. Chociaż nie została całkowicie zniszczona, to już się nie poruszała. Wciąż jednak blokowała Wam drogę odwrotu...

Offline

 

#24 2018-07-16 08:21:38

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Sytuacja robiła się coraz gorsza. Najpierw pomieszczenie pełne krwi, mięsa i zwłok, teraz pułapka, która chce ich zmiażdżyć. Oberon od początku, wiedział, że podjęte zadanie nie będzie łatwe, ale nigdy nie wyobrażał sobie takich makabrycznych sytuacji.
Cholera, co teraz? Muszę się wykazać, nie chcę żeby ktokolwiek jeszcze tutaj zginął. Te ściany wyglądają jak z kości, Tamira jedną zatrzymała. Gdybym tylko wziął skądś wodę...
-Moment, jeżeli to tkanka kostna to w takim razie… ma w sobie wodę. Nie za wiele, bo około 30%, ale wystarczy.
Oberon już chciał przyłożyć dłonie do ruchomej ściany, gdy zorientował się, że ów ściana składa się również z różnokształtnych kolców i kończyn. Mimo wszystko musiał zaryzykować. Uniósł dłonie i trzymał je na tyle blisko ściany, żeby móc coś z nią zrobić. Skoncentrował się, wyczuł wodę w ścianie. Bransoleta na jego ręce zadrżała.
-Jeżeli uda mi się zamrozić wcześniej wykrytą i wyizolowaną w ścianie wodę… lód powinien rozsadzić te kości od środka… Powinien.

Offline

 

#25 2018-07-17 15:52:08

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Okazało się, że nie będzie to takie łatwe, coś bowiem odpychało Twoja magię! Niezbyt mocno, ale jednak. Co więcej, niemrawo dotychczas poruszające się szkieletowe kończyny, jakby wpadły w szał i zaczęły wymachiwać dziko na wszystkie strony. Jedna z nich uderzyła Cię mocno w twarz, ale nie wcześniej, niż Ty wysłałeś w ścianę falę mocy. Efekt nie był aż tak imponujący, jakbyś chciał - część ściany w miejscu, gdzie wcześniej trzymałeś dłonie eksplodowała i chociaż dziura była niemała, zwężała się ku tyłowi, więc otwór wylotowy był niezbyt szeroki, miał może z trzydzieści centymetrów średnicy.

Chociaż Twój atak nie udał się do końca ściana wyraźnie zwolniła, można było także sądzić, że poważnie uszkodziłeś jej strukturę. Byłbyś pewnie całkiem z siebie zadowolony, gdyby nie wolno cieknąca Ci po twarzy strużka krwi z rozciętego łuku brwiowego.

Zderzenie z kością to zaiste nic przyjemnego...

Offline

 

#26 2018-07-19 17:31:23

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Ściany zbliżały się nieubłaganie. Oberonowi udało się ukruszyć kawałek jednej z nich, ale nic poza tym. Cała uwaga Jessiego prawie natychmiastowo skupiła się na czerwonych obiektach znajdujących się na samym środku każdej ze ścian.

To może być to, co je napędza.

-Zróbcie mi miejsce do strzału- wykrzyczał do towarzyszy.

Jester przejżał swój zapas grotów by wybrać odpowiedni. Wybór padł na zmodyfikowany grot służący do przebijania zbroi płytowej. Grot swoim wyglądem przypominał mały, metalowy, stożkowy punktak, z tą róznicą, że sam koniec wykonany był z węglika krzemu a w środku znajdowałsię ładunek piorunianu rtęci odpalany uderzeniem bełtu w cel, przez co idealnie nadawał się do przebijania naprawdę twardych rzeczy.

Alchemik osadził grot na promieniu, zarepetował kuszę i oddał strzał w kierunku kuli znajdującej się na ścianie, w której wcześniej Oberon zrobił wyrwę.


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#27 2018-07-21 17:03:46

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Czas zdawał się zwolnić na chwilę, gdy pocisk przeszył powietrze. Nie przeliczyliście się jednak - bełt bez większych problemów przebił dziwaczny klejnot, który zgasł niemal natychmiast. Jednocześnie ściana zatrzymała się w miejscu, zaś wszystkie ruszające się dotąd kończyny znieruchomiały i opadły.

Tak więc udało się Wam powstrzymać to zagrożenie, musieliście jedynie wymyślić jeszcze, jak przedostać się przez nieruchomą obecnie zaporę...

Offline

 

#28 2018-07-28 14:31:47

Mezo

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Havoc

Nerwowo ściskana tarcza nagrzała się lekko, gdy Tamira zaatakowała ścianę za nimi a Oberon uszkodził przeszkodę magią.
- Zróbcie mi miejsce do strzału! - usłyszał i momentalnie przywarł całym ciałem do ściany. Coś świsnęło mu parę centymetrów od ucha i wbiło się w ciemne jądro tkwiące w kości. Ork przyjął z powrotem pozycję i zasłonił tarczą twarz, osłaniając się przed energią uciekającą z kuli którą strzaskał bełt Alchemika. Ciemna magia opłynęła go niczym mroczny dym i rozpierzchła się.
- Dobra robota. - pochwalił towarzyszy i wyszczerzył kły, czego niestety nie mogli zobaczyć ze względu na hełm. Dał znak stalową dłonią by się cofnęli i nastawił wciąż ciepłą i jaśniejącą tarczę na bark.
Postąpił parę kroków w tył razem z towarzyszami i ugiął nogi, przygotowując się do staranowania ściany. Potężne mięśnie nóg Wardena niemal wykatapultowały go w przód, nadając ogromnemu cielsku niszczycielskiej siły. Schowany za tarczą, miażdżył z głośnym chrzęstem każdy kościany twór stojący mu na drodze. Z pełnym impetem i potwornym trzaskiem przyłożył w osłabione przez Oberona miejsce, ową dziurę w obrzydliwej, kościanej przeszkodzie.

Ostatnio edytowany przez Mezo (2018-07-28 14:34:07)

Offline

 

#29 2018-07-30 12:41:52

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Ściana nie zatrzymała półorka, który przebił się przez nią niczym taran. Jego potężne ciało nie odczuło nawet zbytniego bólu po zderzeniu, co zaskoczyło odrobinę nawet jego. Widocznie po stracie magicznego wspomagania i z mocno osłabiona przez maga strukturą,  ściana okazała się dość krucha. Może kości, z których była zbudowana były zmurszałe? Nie było to w tej chwili ważne, bowiem przez sporą, orkokształtną dziurę dostrzegliście w głębi korytarza wieńczące go, drewniane drzwi.

Przejście do nich nie zajęło Wam wiele czasu, obyło się też bez dalszych niespodzianek. Po chwili wahania otwarliście drzwi i weszliście do pomieszczenia.

Które okazało się, jak podejrzewaliście, biblioteką. Pomieszczenie było duże, dwupoziomowe, z licznymi regałami wypełnionymi księgami i zwojami, drewnianymi schodami prowadzącymi na piętro i znajdującymi się na piętrze dwojgiem drewnianych drzwi, wychodzącym w dwóch różnych kierunkach.

Na pierwszy rzut oka pomieszczenie wydawało się nie pasować do zamku - dość wygodne, jasno oświetlone przez liczne latarnie i pozbawione potworów. Po chwili można było jednak dostrzec pewne "szczegóły" - delikatny, lecz wszechobecny smród czarnej magii, rzeźbienia na ścianach i regałach, przedstawiających rozmaite symbole demonologiczne no i, oczywiście, księgi. Obok znanych dzieł o magii i nadnaturalnych bytach, jak "O aniołach i demonach" Dana Brązowego, czy "Astrologicum Bezsensum Novum" Atermisa z Hundsfeld, znaleźć można było najstraszliwsze księgi czarnej magii, wliczając w to niesławny "Necronomicon" czy "Księga cieni" napisana przez zapomniany obecnie ród wiedź z dawnych czasów. Wielu ksiąg nie rozpoznawaliście, a o większości słyszał tylko Oberon i niekiedy wzdrygał się na sam ich widok.

W oczy rzuciło się Wam coś jeszcze - na środku dolnego piętra biblioteki stał żelazny trójnóg, na którym znajdowała się wielka, otwarta księga. Wokół niego, na podłodze wyryte zostały kręgi demonologiczne o nieznanym przeznaczeniu...

__________________________________________

Lecimy dalej, moi drodzy! Trochę mi to zajęło, ale mam nadzieję, że nie wkurzyłem Was za mocno oczekiwaniem.

Offline

 

#30 2018-07-31 23:51:00

Angela

Moderator

Punktów :   

Re: Dziedzictwo licza - kontynuacja

Shikage

- No tego się nie spodziewałam - powiedziała cicho dziewczyna, oszołomiona widokiem biblioteki. Lecz nie tomy zakazanych ksiąg czy sam wystrój biblioteki ją zaskoczył.
- Czujesz tą demoniczną energię? - spytał Amun. Łowczyni podeszła do pierwszego lepszego regału.
- Te utrzymują przywołanego demona, te chronią przed ogniem, a te...? Hmmm... One po prostu są ozdobne, a to ciekawe... - mamrotała do siebie. Następnie podeszła do głównego kręgu przy piedestale. Po przeanalizowaniu go postanowiła podzielić się swoimi obserwacjami z resztą drużyny. - Ten krąg służy do przywoływania demona, konkretnego typu, który ma za zadanie spisywać dzieje zamku. Spróbuję wejść i zobaczyć czy jest tam coś ciekawego napisane. Jeśli jest napisane w języku demonicznym to powinnam dać radę to odczytać. Ewentualnie mogę tego demona przywołać i go przepytać ale do tego musielibyśmy zniszczyć pozostałe kręgi by utrzymać go tylko w jednym. Jednak najpierw spróbuję wejść tam, wynieść i przeczytać księgę. - Po czym ruszyła w stronę księgi na piedestale

Ostatnio edytowany przez Angela (2018-07-31 23:52:24)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.radzikowskiego100.pun.pl www.pixelart.pun.pl www.wirtualnaeurowizja.pun.pl www.power-league.pun.pl www.ps3forum.pun.pl