Artemis13 - 2018-05-23 20:58:50

W niespełna dwie dekady po upadku mrocznego państwa, rządzonego przez króla-licza, na północne ziemie Seguridad ponownie pada cień. Do władz gildii Awanturników, zajmującej się pacyfikacją i zdobywaniem nieprzyjaznych terenów niegdysiejszego, wrogiego sąsiada, dociera wieść, że ni stąd, ni zowąd w okolicach jednej z nowo wzniesionych wsi pojawiło się mroczne zamczysko, niepokojąco przypominające dawną siedzibę króla-licza. Przywódcy gildii, zaniepokojeni, że źródłem niezwykłej budowli może być Księga Tworzenia, jeden z najpotężniejszych artefaktów nieumarłego władcy, zebrała grupę doświadczonych awanturników w celu zbadania i spacyfikowania nieaktywnego jeszcze zamczyska. W skład grupy wchodzą: młoda kobieta podróżująca z Lwem, nazywająca samą siebie Neriell Sparks, uzdrowicielka Tamira, mag Oberon, alchemik Jesse Custer, znany jako Jester, potężnie zbudowany i zadziwiająco dobrze wykształcony pół-ork Havoc Avante i wreszcie dziki, dość trudny w obyciu ludzki wojownik, Nils "Liniarz" Tremel.

Po przybyciu na miejsce i i zbadaniu opustoszałej osady, drużyna skierowała się do środka. I tu okazało sie, że spokój i bezruch miejsca są tylko pozorne - zamek okryty został iluzją, która ukrywała prawdziwą naturę miejsca, z każdą chwilą tworzącego nowe potwory. Po przebiciu się przez liczącą ponad setkę osobników grupę zombie, drużyna została zmuszona przez zlatujące z murów ożywione, kamienne gargulce do ucieczki w ciągnące się pod zamkiem korytarze. Dołączyła do nich młoda, podróżująca z wilkiem pół-elfka, Lasair, wysłana pierwotnie jako obserwatorka, która zdecydowała się wejść do zamku i zagubiła się w magicznej, mylącej zmysły mgle, wypełniającej sporą część jego dziedzińca.

W podziemnych tunelach udało się niedoszłym bohaterom znaleźć chwilę wytchnienia w pokoju, wyglądającym na coś w rodzaju strażnicy. Tutaj jednak sprawa się skomplikowała, doszło bowiem do konfliktu między nieufnym, burkliwym i dość prostackim Nilsem, a reszta drużyny. Gdy w końcu wojownik w napadzie szału rzucił się na Oberona, sprawę w swoje ręce wziął Jester - okazało się bowiem, że jest on Zastępcą Głównodowodzącego Oddziałów Specjalnych Gildii i ocenił zachowanie Liniarza jako zagrożenie dla misji, w wyniku czego bez chwili wahania wpakował wojownikowi bełt w głowę, zabijając go na miejscu.

Chwilę później pokój, czy to reagując na krew, która rozlała się na podłodze, czy to zwyczajnie kończąc swoją magiczną budowę, zatrząsł się i aktywował pułapki, przez co drużyna musiała ruszać w dalszą drogę. Niedaleko czekał na nią komitet powitalny w postaci golemów z ciała. Jakby tego było mało, podczas gdy uwaga awanturników była skupiona na bestiach, od tyłu zaatakował ich Szary Zabójca - wyjątkowo niebezpieczna odmiana nieumarłego, któremu udało się pochwycić w specjalne zaklęcie zarówno Lasair z jej wilkiem, jak i Tamirę. Gdy jednak przyszło mu się zmierzyć z Neriell, walka stała się dla niego znacznie trudniejsza, tym bardziej, że pozostała trójka wkrótce zajęła się trzema golemami...

_______________________________________________


Szary Zabójca, istota dziwacznie wysoka i chuda, ubrana w całkiem, jak można się było po nazwie domyślić, szare ubrania, wliczając w to szal zakrywający usta i uzbrojona w dwa długie miecze, zatrzymała się niepewnie. W jej całkiem czarnych oczach można było dostrzec, chociaż z trudem, wahanie. Jedną z zamkniętych, czarnych kulek, będących w rzeczywistości niewielkimi, magicznymi więzieniami, trzymał wciąż w prawej dłoni, razem z mieczem, przez co chwyt nie był zbyt pewny. Drugą zdołał gdzieś ukryć.

Nagły bezruch i zdecydowana przewaga, jaką zyskaliście po zniszczeniu golemów, dawała Wam szanse na pokonanie, a przynajmniej odegnanie potwora. Na szczęście nie zagradzał on Wam drogi - ponieważ zaatakował od tyłu, za nim znajdował się zniszczony pokój, który niedawno opuściliście. Z kolei w przeciwnym kierunku ciągnął się przez kilkanaście metrów korytarz, kończący się rozgałęzieniem. Dwa tunele szły symetrycznie w prawo i w lewo, naprzeciwko zaś znajdowały się spore drzwi, którymi wcześniej wyszedł jeden z golemów.

_______________________________________________

Więc zaczynamy na nowo!! I to od razu w walce. Ogólnie miło by było, jakbyście uwolnili Tamirę z rąk Zabójcy, a następnie wzięli się za szukanie wejścia do głównej części zamku. Ale kim ja jestem żeby tego od Was wymagać... XD
Tak czy owak kolejka wygląda tak:
1. Neriell
2. Reszta (Kotołaczka będzie musiała niestety ominąć tę kolejkę)
Możecie pomóc Neriell w walce, albo spróbować zabezpieczyć tyły, jak uważacie

Angela - 2018-05-24 14:20:16

- Ku*wa - wymknęło się dziewczynie po raz kolejny, gdy zobaczyła postać stojącą za ciemnymi kulami, które kiedyś były Tamirą, Lasair i Aire. - No to będzie zabawa. Patrzycie właśnie na Szarego Zabójcę, demona cienia zaklętego w martwym ciele, a te czarne kule to bardzo potężne zaklęcie zwane Klatka Cienia. Nasze towarzyszki żyją, w sumie nic im nie jest, są nawet chwilowo w bezpieczniejszej sytuacji od nas, bo tych klatek nic nie ruszy. Jedyny sposób by zdjąć zaklęcie to zniszczyć źródło mocy. A w tym przypadku, kogokolwiek kto przywołał demona, stworzył i kontroluje Zabójcę - zakończyła swój wywód zbliżając się do nieumarłego.
Zanim zdążyła zaatakować jedna z dwóch kul zniknęła a drugą potwór złapał w rękę. Wtedy Shikage spostrzegła coś nietypowego. Kula, którą demon trzymał była nie jednolitego koloru to blakła to znów ciemniała. Od razu zrozumiała co się wydarzyło!
- Oberon! Jedno zaklęcie jest niestabilne! Wciąż powinieneś móc je złamać!
Nie zwlekając ani chwili dłużej rzuciła się na Zabójcę chcąc odciąć mu prawą rękę. W tym samym czasie Amun, rzucił się na jego lewą nogę próbując go unieruchomić.

Artemis13 - 2018-05-24 17:23:46

Pomimo chwili wahania Zabójca zdołał zareagować na Twój nagły atak. Poderwał miecz do góry, blokując nim twoje cięcie, jednak siła ciosu, połączona z niepewnym chwytem wybiła mu z dłoni zarówno ostrze, jak i magiczne więzienie, które potoczyło się po ziemi.
Pomimo dość rozpaczliwego położenia i ataku Amuna, Szary Zabójca okazał się zadziwiająco zaradnym przeciwnikiem - dwoma szybkimi ruchami odskoczył do tyłu, nabierając dystansu między Wami, po czym z dziwnym efektem rozmazania zniknął wśród cieni, umykając przed Wami z jedną członkinią drużyny wciąż schwytaną w magiczne wiezienie. Wam zaś nie pozostało nic innego, jak spróbować uwolnić z kuli Tamirę i rozpocząć eksplorację podziemi...

RagingRaven - 2018-05-24 21:05:26

Szary zabójca odszedł, dosłownie rozpłynał się w cieniu, jedyną zeczą którą po sobie zostawił była zamknięta w magicznym więzieniu Tamira.

    Jesse schował broń i powoli podszedł do leżącej na ziemi magicznej kuli i bardzo delikatnie podniósł ją na wysokość swojej twarzy.

-Tamiro, słyszysz mnie? Mam nadzieję, że jesteś cała i zdrowa. Zaraz postaramy się Ciebie stamtąd wyciągnąć. Nie obawiaj się.


Odwrócił się do Oberona:
-Mam nadzieję, że dasz sobie z tym radę- Powiedział wręczając kulę magowi.

-Czy wszyscy są cali? Jakieś sugestie co to właściwie DO KURWY NĘDZY BYŁO !!??-Wykrzyczał do wszystkich- I co teraz dalej robimy?


    Ile ta cała batalia mogła trwać? 5-7 minut? Czuję się jakbym był tu od tygodni, albo nawet miesięcy... straszne miejsce...

ratchet450 - 2018-05-25 23:10:37

- Oberon! Jedno zaklęcie jest niestabilne! Wciąż powinieneś móc je złamać! - Krzyknęła Neriell, a następnie rzuciła się w wir walki z Szarym Zabójcą. Ewidentnie celowała ostrzem w rękę, by wytrącić z niej zamkniętą w kuli dziewczynę, lecz przeciwnik okazał się być na tyle zwinny, że zablokował atak. Szczęśliwie stracił równowagę i upuścił Tamirę, którą teraz trzymał w dłoni Jesse. Sam Szary rozpłynął się niczym dym w wietrzny dzień, a razem z nim, druga kula. Wyglądało na to, że uwolnienie Lasair będzie musiało poczekać.

Uh, muszę się skupić, i ogarnąć co się dzieje... Czuje się jakbym przespał sporą część akcji, a moje wspomnienia bardzo powoli wracają do głowy. Ten zamek okropnie na mnie działa.

Trzymając w dłoni Tamirę, Jesse zwrócił się do maga.
- Mam nadzieję, że dasz sobie z tym radę.
Oberon nie zwlekał z odpowiedzią zbyt długo.
-Mam taką nadzieję... Ten loch okropnie na mnie działa. Mniejsza z tym. Czytałem kiedyś o czymś podobnym, ale nigdy nie miałem do czynienia z zamkniętą w magicznej kuli osobą... To nie była moja specjalizacja. Uwzględniając jednak fakt, że zaklęcie jest niestabilne... Powinno się udać.

Dobra, biorę się do roboty. Muszę poznać lepiej strukturę zaklęcia, następnie zneutralizować je inwersją. To nic wielkiego- Pomyślał Oberon po czym skupił się na ciemnej kuli.

-Dajcie mi chwilkę. - rzekł do towarzyszy.

Oberon zaczął studiować strukturę czaru. Nie dało się ukryć, że to bardzo złe zaklęcie, ale na szczęście, rzucone w nieudolny sposób, co sprawiło, że jego budowa była krucha i prosta do odwrócenia. Czarodziej wystawił dłoń i położył ją na kuli. Zamknął oczy i przekierował z umysłu do magicznej pułapki zaklęcie o odwróconej strukturze.
-Mam nadzieję, że nic jej nie będzie...

Artemis13 - 2018-05-27 13:14:20

Przez kilka sekund nic się nie działo, ale wkrótce kula zaczęła pulsować delikatnym blaskiem, który powoli stawał się coraz mocniejszy. Oberon położył kulę na ziemi, ta zaś zaczęła się powoli powiększać. Po niespełna dwóch minutach usłyszeliście cichy trzask i w miejscu kuli pojawiła się Tamira we własnej osobie. Wyglądała na nietkniętą, chociaż zarazem mocno oszołomiona. Nic w tym dziwnego - w kuli postrzeganie czasu i rzeczywistości było mocno utrudnione.

kotołaczka02 - 2018-05-27 15:54:33

O ja cię...
Bardzo dziwnie było mieć z powrotem fizyczną postać. W zamku nie było specjalnie kolorowo, ale już samo istnienie barw wytrącało z równowagi. Towarzysze byli trójwymiarowi, chociaż zza magicznej osłony, cóż, nie byli. Spędziła zbyt wiele czasu w zamknięciu, potrzebowała więc dłuższej chwili, żeby się przyzwyczaić.
‒ Dzięki za ratunek. Co się działo, gdy byłam nieobecna? Mam nadzieję, że nie załatwiliście wszystkiego, też chcę się zabawić ‒ chciała powiedzieć, ale zamiast tego z jej ust wyszło tylko nieskładne bełkotanie.
Dopiero za drugim razem jej się udało.

Mezo - 2018-06-12 11:48:21

Havoc

Pot zaszczypał go w oczy kiedy je wytrzeszczył, widząc błyskawiczne rozwiązanie akcji. W kilka uderzeń serca, szary demon rozpłynął się w powietrzu a lekko zdezorientowana Tamira zmaterializowała się na podłodze korytarza. Tarcza lekko zadrżała w ręku, kiedy magiczne więzienie prysło. Zignorował oszołomione bełkotanie kobiety i zagrzmiał:
- W którą stronę? - zniekształcony przez hełm głos odbijał się od ścian wąskiego korzytarza. Potężny kot zjeżył się nieco i przywarł nos do posadzki, węsząc wokół siebie.
Uwięziony pod nim golem wydał z siebie nieartykułowany ryk. Warden poprawił chwyt na tarczy i rąbnął stwora brzegiem.

Artemis13 - 2018-06-17 01:40:09

Na chwilę zapadła ciężka, nerwowa cisza, podczas której analizowaliście sytuację i trzy możliwe drogi, które na Was czekały. W słabym świetle, wydobywającym się, jak się okazało z drzwi, widzieliście niewiele. Ściany tuneli pokrywała mozaika pęknięć, szczelin, rys i wybrzuszeń, tworzących skomplikowany, surrealistyczny wzór. Oba rozgałęziające się tunele wyglądały identycznie. Drzwi, szerokie, były zrobione z jakiegoś czerwonawego drzewa i miały wprawionych kilka rubinów, lub podobnych kamieni szlachetnych i to właśnie z nich, jak zauważyliście, sączyło się światło.

Oberon

Twoje zmysły, wyczulone po tym, jak wysilałeś je podczas walki, podpowiedziały ci, że cała okolica aż cuchnie mroczną magią. Twój wzrok padł na kamienie w drzwiach... tworzące zarys pieczęci. Nie mogłeś jednak ot tak zrozumieć jak mogła ona działać.

Amun

Wyczulony nos lwa wyczuwał w korytarzach kilka mieszających się zapachów - krwi, mięsa, zgnilizny, te były dość oczywiste. Zdecydowanie dziwniejsze było, że gdzieś z daleka unosił się lekki, zakurzony zapach... papieru, pomieszany ze skórą.
Książki.
Gdzieś na końcu tych tuneli było pomieszczenie wypełnione książkami.
Nie sposób jednak było stwierdzić dokładnie, z której strony mogła się owa hipotetyczna biblioteka znajdować. Zapachy były powiem przytłumione i rozwiewane przez lekki, ale wyraźny przewiew dobiegający z lewego korytarza. Być może ączył się on z jakimś wyjściem na zewnątrz bądź szybem wentylacyjnym...
______________________________________________________

Przeeeepraaaszam za opóźnienie, miałem naprawdę ciężki tydzień :/
Tak czy owak macie pewne niezbędne informacje, teraz czas byście wybrali drogę XD
Kolejki obecnie nie ma, odpisujecie jak chcecie, ale bądźcie ostrożni, od teraz możecie spotykać na swojej drodze pułapkowe niespodzianki.
A zatem lecimy dalej!!

Angela - 2018-06-17 20:45:54

Shikage


- Amun wyczuł kilka rzeczy - powiedziała dziewczyna po rozmowie ze swoim towarzyszem - Dużo krwi, mięsa i zgnilizny, co jest dość oczywiste. Ale gdzieś z daleka unosi się lekki, zapach zakurzonego papieru, pomieszanego ze skórą. Więc gdzieś na końcu tych tuneli powinno być pomieszczenie wypełnione książkami. Nie jest jednak w stanie stwierdzić dokładnie, z której strony może się ono znajdować. Zapachy są bowiem przytłumione i rozwiewane przez lekki, ale wyraźny przewiew dobiegający z lewego korytarza. Nie wiem co to może być, wyjście na zewnątrz czy szyb wentylacyjny jakiś...

Shikage wzięła oddech, spojrzała po swoich towarzyszach i kontynuowała dalej.

- Szczerze, to mnie nie podobają się te drzwi, zostawmy je, a najlepiej to jeszcze jakoś zapieczętujmy by nic na nas nie wyskoczyło i chodźmy w prawo. Niby z lewej może być wyjście ale pamiętacie co było na dziedzińcu. Interesuje mnie miejsce, które mogłoby być biblioteką, a skoro zapach jest słaby to z lewej strony nie może lecieć dlatego proponuję iść w prawo. W razie czego Amun ciągle będzie węszył czy zapach staje się silniejszy by upewnić się czy idziemy w dobrą stronę.

ratchet450 - 2018-06-20 12:37:41

-Całkowicie zgadzam się z Neriell. Powietrze da się ciąć nożem od obecności czarnej magii. Jeżeli tam jest jakiś zbiór ksiąg to mógłby okazać się bardzo przydatny w naszym zadaniu.- Stwierdził Oberon po czym dodał.
-Mam tylko nadzieję, że nasz słynny podwójny agent Jesse nie ma jakiegoś trzeciego obowiązku, jak, na przykład, spalenie całego zbioru tutejszych ksiąg łącznie z nami w środku.- Powiedział zarówno kpiącym jak i podejrzliwym tonem spoglądając przy tym na Jessego. Rode zaćwierkała radośni, jak gdyby rozśmieszyły ją słowa Oberona.
Wracaj tu głuptasie i siedź cicho w kieszeni...

RagingRaven - 2018-06-21 22:35:02

-Mam tylko nadzieję, że nasz słynny podwójny agent Jesse nie ma jakiegoś trzeciego obowiązku, jak, na przykład, spalenie całego zbioru tutejszych ksiąg łącznie z nami w środku.- Powiedział zarówno kpiącym jak i podejrzliwym tonem spoglądając przy tym na Jessego. Rode zaćwierkała radośni, jak gdyby rozśmieszyły ją słowa Oberona.

Jesse słysząc te słowa szybko podskoczył do Oberona, patrząc mu prosto w oczy z odległości paru centymetrów wycedził przez zęby:

-W tej akurat chwili, prawdopodobnie jak wszyscy tu zebrani pragnę zrobić to po co tu przyszliśmy i jak najszybciej stąd SPIERDALAĆ, i to najlepiej w jednym kawałku i bez uszczerbku na zdrowiu. Moim zadaniem jest dbać o powodzenie misji i o zgrozo o wasze bezpieczeństwo!!! Wolałbyś zostać zmasakrowany przez tego wariata Nilsa w jego napadzie szału!?- Wypowiadające te słowa Jester nie mrugnął ani razu... Po czym zwrócił się do reszty grupy:

-Ja wiem, że prawdopodobnie nie podoba się wam, że gildia wysłała z wami niańkę, ale to świadczy tylko i wyłącznie o powadze całej zaistniałej sytuacji. Mam nadzieję, że tak kwestia jest już wyjaśniona i ostatecznie zamknięta. W obecnej sytuacji nie możemy pozwolić sobie na wzajemny brak zaufania, bo nie dojdziemy żywi dalej niż za najbliższy róg... zrobiłem to co musiałem i tyle w temacie... Decyzję co teraz zostawiam wam... Havoc, co proponujesz?

kotołaczka02 - 2018-06-23 00:42:53

Tamira zmieszała się nieco, gdy wymsknęło jej się prychnięcie.
- Przepraszam - powiedziała, unosząc się chwiejnie z ziemi. - Przepraszam, zawsze tak reaguję, gdy ktoś bardzo próbuje być groźny. Havoc, ty również musisz mi wybaczyć, bo właściwie to ty byłeś pytany, nie ja. Nie jestem jednak przekonana, czy jesteśmy gotowi odnaleźć tę bibliotekę. Kto miałby z niej niby korzystać, bezmózgie półtrupy? Im bliżej książek, czyli cywilizacji, tym bliżej prawdziwego wroga. Jak dla mnie to dobrze, miejmy to jak najszybciej z głowy, ale moglibyśmy się jakoś przygotować.
Kobieta nie chciała przyznać nawet przed samą sobą, że potrzebowała chwili, by dojść do siebie po siedzeniu w tej przeklętej kuli.
- Co myślicie o tym, bym na moment zmieniła postać? Mogę zbadać okolicę kocim zmysłem. Nie ukrywam jednak, że zmienianie się na zbyt krótką chwilę jest raczej niewygodne, więc moglibyśmy ustalić jakiś system, którym bym was powiadamiała o tym, co czuję i widzę.

Mezo - 2018-06-29 19:42:07

Havoc

Półork na moment znieruchomiał, obmyślając plan. Jakby nie zauważając agresywnej wymiany zdań, powoli dźwignął się znad resztki golema i podniósł głowę.
- Jeżeli da się bez problemów otworzyć drzwi, zerknijmy co jest w środku. Oberon! - zwrócił się do czarnowłosego maga - rzuć okiem co tam jest. Reszta osłania, lew na przedzie - razem ze mną.
Upewniając się, że stwór nie stanowi dalszego zagrożenia, trącił go opancerzonym butem. Odwrócił się w stronę rozwidlenia i zajął pozycję niedaleko drzwi, cicho szczękając zbroją.
- Nie ma potrzeby posiadania teraz dwóch nosów, Tamiro - głos Wardena odbijał się gromkim echem po korytarzu - upewnijmy się, że nic nas nie zaskoczy i ruszamy w stronę biblioteki.
Zaciągnął mocniej paski przy tarczy i opuścił ręce, dając odpocząć zmęczonym mięśniom.

ratchet450 - 2018-06-30 18:27:38

- Oberon! Rzuć okiem co tam jest...
Nie do końca wiem, dlaczego to JA mam wejść tam pierwszy... Ale jeżeli w czymś to pomoże, to jestem gotów zaryzykować
-Dobra... Mogę rzucić.
Oberon powoli zwrócił się w stronę drzwi wysadzonych rubinami. Wykonał energiczny ruch lewą dłonią, w której zaraz pojawiła się kula fioletowej energii magicznej. Prawą rękę położył na drzwiach z czerwonego drewna, po czym pociągnął delikatnie za klamkę i zaczął je powoli otwierać. W tej samej chwili Oberon poczuł wreszcie to, co było w środku...
-Uhh... -Westchnął Oberon.



Spoiler:

XDD przyczepili się kurła o stronę drzwi

Artemis13 - 2018-07-01 22:28:45

Oberon

W jednej chwili zrozumiałeś, po co była pieczęć na drzwiach - po prostu blokowała przed wydostawaniem się zarówno dźwięki, jak i zapachy, a nawet magiczne emanacje. W jednej chwili uderzyła w Ciebie magiczna aura tak mroczna, złowroga i plugawa, że aż się zachłysnąłeś. Potem w nozdrza uderzył smród mięsa, krwi i bebechów, do uszu doszedł dziwaczny, mlaszcząco-mechaniczny dźwięk, aż w końcu otwarłeś drzwi do końca i ujrzałeś wnętrze pomieszczenia.

Miało wielkość zbliżona do sali głównej w Twojej ulubionej karczmie w Puercie i było oświetlone tylko dziwacznie poskręcanymi lampami z brązu, umieszczonymi pod sufitem i produkującymi niepokojące, przyćmione, czerwone światło. Ale nie to było najgorsze...

Pomieszczenie wypełnione było zwłokami ludzi, zwierząt leśnych, ptactwa, nawet jakiegoś robactwa. Całą przeciwległą ścianę pokrywała sieć długich, cienkich macek z licznymi rogowymi wypustkami w kształcie ostrych jak brzytwa noży, szczypiec, szpil i innych bliżej nieokreślonych narzedzi. Usuwały one rozmaite kończyny, dopasowywały do siebie, montowały znane Ci już magiczne urządzenia ożywiające, po czym zszywały, sklejały albo w jakiś inny niewyjaśniony sposób łączyły wszystkie części w jedno, ożywione i wzmocnione ciało.

Mówiąc jaśniej - napatoczyliście się na fabrykę golemów z ciała, co by tłumaczyło, czemu zza tych drzwi wyszedł wcześniej jeden z nich.

W tej chwili jeden z nich był do połowy złożony, składając się z ludzkich nóg i mocno zbitego, pokrytego krótką, szorstką szczeciną korpusu, ale jeszcze się nie ruszał, chociaż nie wiadomo było, ile czasu zajmie mackom dokończenie go...

Widok ten stanowił dla Was wszystkich, mimo Waszego doświadczenia i hartu ducha, wstrząsające doznanie. Szczególnie mocno uderzyła w Jessego i Tamirę, na co wpływa miała także uwolniona mroczna magia...

Mezo - 2018-07-09 17:31:50

Havoc

Schylił się lekko, zaglądając nad głową maga do pomieszczenia, czego natychmiast pożałował. Obrzydliwy fetor uderzył w twarz jak młot bojowy, powodując odruch wymiotny który ork ledwo powstrzymał. Odwracając głowę i odchodząc krok od drzwi rzucił tylko w stronę Jessiego:
- Spal to w cholerę i zabieramy się stąd. - oparł się ręką o ścianę czarnego korytarza i powoli odzyskał rezon. Spodziewał się podobnych widoków ale smród... był najgorszy. Odepchnął się i stanął pewnie na nogach. Ale nie odwrócił się z powrotem w stronę drzwi.

RagingRaven - 2018-07-10 12:16:34

To co było za drzwiami okazało się odrażające, fetor rozkładu wydzierał się zza dopiero co otwartych drzwi, fragmenty ciał walały się po podłodze. Jessie na kilka sekund staną jak wryty, z paraliżu wyciągnęły go dopiero słowa Havoca:

- Spal to w cholerę i zabieramy się stąd.

Jessie bez słowa zajrzał do swojej torby, przeglądając zawartość. Zajęło mu paręnaście sekund zanim znalazł coś odpowiedniego.

- To powinno załatwić sprawę- Trzymał w ręce szklaną, zatkaną zalakowanym korkiem sferę wielkości sporej zaciśniętej pięści, wypełnioną przezroczystym, żółtawym płynem. Jester odpieczętował granat alchemiczny i umieścił w środku mniejszą szklaną kulkę wypełnioną krwiście czerwoną substancją po czym na powrót zapieczętował całość.

  - Obie substancje są całkowicie bezpieczne i stabilne… oczywiście pod warunkiem, że przechowuje się je osobno… gdy się jednak zmieszają, to całkiem inna historia- powiedział z zadziornym uśmieszkiem- powiedzmy, że temperatura ognia jest na tyle wysoka by topić zbroje wraz z zawartością. Havoc, jak tylko wrzucę to do środka zatrzaśnij drzwi, pomogę Ci je przytrzymać a reszta niech lepiej się odsunie dla bezpieczeństwa. No to lecimy.

Jester zajrzał do pomieszczenia wrzucając granat po wysokim łuku.

Artemis13 - 2018-07-10 20:53:29

Zatrzasnęliście drzwi, które, dzięki swoim magicznym właściwościom, uniemożliwiły Wam pełne zrozumienie tego, co działo się w środku. A dzieło się sporo, bowiem granat alchemika wybuchł dość potężnie i uwolnił płomienie o temperaturze tak wysokiej, że nie tylko w mgnieniu oka pochłonęły leżące ciała, ale również nadtopiły kamienie i w krótkim czasie zwęgliły wynaturzone macki. Same drzwi wytrzymały tylko dzięki znajdującej się na nich magicznej pieczęci i temu, że płomienie wybuchły bliżej przeciwległej części pomieszczenia.

Mimo braku bodźców zza drzwi dotarło do Was coś innego - korytarz zatrząsł się cały, a gdzieś z daleka usłyszeliście przenikliwy dźwięk, jakby jęk ranionego zwierzęcia...

Nie mieliście jednak czasu specjalnie nad tym dumać, ruszyliście bowiem powoli w prawy korytarz, kierując się ku odległemu zapachowi książek. Nie czuliście się za dobrze - aura potwornego pomieszczenia i nienaturalna, przecząca życiu magia, która je wypełniała, miały na Was spory wpływ i mogło minąć jeszcze trochę czasu, zanim się z niego otrząśniecie...

Angela - 2018-07-10 22:38:56

Shikage

Kiedy Shikage patrzyła na Oberona mającego otworzyć drzwi miała bardzo złe przeczucie i nie wiele się pomyliła.
- Na wszystkie ciemności jakie to obrzydliwe - pomyślała. Nie pamiętała czy kiedy ostatnio czuła taki fetor. Nawet ją zszokowało lekko to co zobaczyła w pomieszczeniu. A kiedy Havoc zaproponował by spalić to wszystko była zdecydowanie za.
Jesse wziął się za przygotowanie czegoś w stylu granatu, który wrzucili do pomieszczenia. Miała na dzieję, że zadziała tak jak mówi alchemik i dzięki temu nie będą musieli się martwić o kolejnego konstrukta zachodzącego ich od tyłu.
- Wychodzi na to, że ten zamek albo żyje albo jest połączony czuciowo z żywą istotą. Martwi mnie, że będą mogli nas przez to zlokalizować nawet jeśli oddalimy się od tej zniszczonej pracowni. Musimy być wyjątkowo ostrożni a do tego znaleźć miejsce by odpocząć bo inaczej może być ciężko - powiedziała łowczyni, dzieląc się swoimi przemyśleniami z resztą drużyny. - Amun, idź z przodu, pilnując tego zapachu książek i uważaj czy coś się do nas z przodu nie zbliża.

Artemis13 - 2018-07-13 20:50:06

Szliście, niezbyt szybko i ostrożnie, prowadzeni przez węch Amuna. Ciemność korytarzy rozświetlała blada poświata runy Tamiry, która szła milcząca, wracając powoli do siebie. Kilka razy mijaliście rozmaite skrzyżowania korytarzy, ale kierując się zawsze coraz wyraźniejszym, przynajmniej dla lwa, zapachem ksiąg, nie zeszliście z obranej drogi.

Korytarze, jak mogliście zauważyć, pokrywała sieć coraz wyraźniejszych zdobień, tworzonych głównie z delikatnych żyłek rozmaitych metali, jak również z mało widocznych rytów, przedstawiających głównie abstrakcyjne wzory, rozmaite linie, nieznane Wam znaki, przypominające pismo, a niekiedy kształty rozmaitych dziwacznych bestii.

Ku Waszemu zdziwieniu nie napotkaliście po drodze żadnych potwornych strażników, chociaż z niektórych korytarzy, które mijaliście po drodze, dochodziły dalekie szurania i inne niepokojące odgłosy, które jednak mijały, gdy tylko przechodziliście dalej.

W końcu, po przeszło godzinie marszu w ciszy i mroku, dostrzegliście coś w oddali - korytarz zaczął być oświetlany nielicznymi pochodniami, a w ich oddalonym świetle dostrzegliście zmianę w samych ścianach tunelu, które, zamiast litej skały, wydawały się być zbudowanego raczej z dziwnej, szaro-czerwonej cegłówki. Można było śmiało uznać, że wkrótce dane Wam będzie wyjść z korytarzy i może znaleźć w końcu jakieś odpowiedzi.

Niestety Wasza radość była przedwczesna. Tuż przed tym nim dotarliście do oświetlonej części korytarza usłyszeliście głośny zgrzyt i cały korytarz zatrząsł się tak, że Oberon i wciąż zamyślona Tamira ledwo utrzymali się na nogach. Na Waszych oczach ściany tunelu popękały, skruszyły się zaś zza powstałych dziur wysunęły się zagradzające Wam drogę ściany. Zbudowane zostały z gładkiego, białawego materiału, którym okazała się być kość, jak uświadomiliście sobie po chwili. Z owych ścian wystawały rozmaite kolce i poruszające się dziko szkieletowe ręce, nogi i czaszki. W samym środku ścian, jednej znajdującej się tuż przed Wami i drugiej, jakieś dwadzieścia metrów za Wami, jarzyły się duże okrągłe kule z nieznanej substancji.

Niemalże w tej samej chwili, w której udało się Wam to wszystko zarejestrować, usłyszeliście głośny zgrzyt i ściany poruszy się! Zaczęły się zbliżać w Waszym kierunku po to zapewne, żeby Was zmiażdżyć...


_______________________________________________________

No cóż, ponieważ nie chcemy, żeby było za łatwo, macie mała pułapeczkę tuż przed wejściem do biblioteki. I nie, wcale nie robię tego dlatego, że samo przedstawienie biblioteki to będzie zapewne wielki post. Wcale, a wcale...

Tak czy owak - tym razem wyzwanie na szybkość! Macie cały weekend żeby spróbować się wydostać z pułapki, w przeciwnym razie zostaniecie zmiażdżeni!! Zaczynamy!

kotołaczka02 - 2018-07-14 19:46:07

Tamira ledwo co zdążyła wrócić do siebie, a już wyrosło przed nimi nowe zagrożenie. Upiorne ściany pułapki zbliżały się do środka. Kobieta wpadła w panikę. Czy bomby alchemika byłyby w stanie zniszczyć przeszkodę, nie zabijając ich? Wątpliwe. Być może w tym przypadku trzeba było użyć magii.
Z sakwy wyciągnęła haglaz. Może uda jej się zmrozić bądź zniszczyć tę bardziej odległą ścianę. Runa nie była na tyle silna, by im również zaszkodzić. Rozsądniej byłoby próbować zniszczyć ścianę, która oddzielała ich od biblioteki, lecz ta była zaraz przed nimi, a Tamira wolała nie ryzykować.
Kotołaczka zamachnęła się kamieniem i obserwowała, jak dosięga celu.

Artemis13 - 2018-07-15 14:57:26

Runa trafiła w odleglejszą ścianę i na efekt nie trzeba było długo czekać. Ściana zatrzęsła się, zatrzymała w miejscu i popękała na całej powierzchni. Chociaż nie została całkowicie zniszczona, to już się nie poruszała. Wciąż jednak blokowała Wam drogę odwrotu...

ratchet450 - 2018-07-16 08:21:38

Sytuacja robiła się coraz gorsza. Najpierw pomieszczenie pełne krwi, mięsa i zwłok, teraz pułapka, która chce ich zmiażdżyć. Oberon od początku, wiedział, że podjęte zadanie nie będzie łatwe, ale nigdy nie wyobrażał sobie takich makabrycznych sytuacji.
Cholera, co teraz? Muszę się wykazać, nie chcę żeby ktokolwiek jeszcze tutaj zginął. Te ściany wyglądają jak z kości, Tamira jedną zatrzymała. Gdybym tylko wziął skądś wodę...
-Moment, jeżeli to tkanka kostna to w takim razie… ma w sobie wodę. Nie za wiele, bo około 30%, ale wystarczy.
Oberon już chciał przyłożyć dłonie do ruchomej ściany, gdy zorientował się, że ów ściana składa się również z różnokształtnych kolców i kończyn. Mimo wszystko musiał zaryzykować. Uniósł dłonie i trzymał je na tyle blisko ściany, żeby móc coś z nią zrobić. Skoncentrował się, wyczuł wodę w ścianie. Bransoleta na jego ręce zadrżała.
-Jeżeli uda mi się zamrozić wcześniej wykrytą i wyizolowaną w ścianie wodę… lód powinien rozsadzić te kości od środka… Powinien.

Artemis13 - 2018-07-17 15:52:08

Okazało się, że nie będzie to takie łatwe, coś bowiem odpychało Twoja magię! Niezbyt mocno, ale jednak. Co więcej, niemrawo dotychczas poruszające się szkieletowe kończyny, jakby wpadły w szał i zaczęły wymachiwać dziko na wszystkie strony. Jedna z nich uderzyła Cię mocno w twarz, ale nie wcześniej, niż Ty wysłałeś w ścianę falę mocy. Efekt nie był aż tak imponujący, jakbyś chciał - część ściany w miejscu, gdzie wcześniej trzymałeś dłonie eksplodowała i chociaż dziura była niemała, zwężała się ku tyłowi, więc otwór wylotowy był niezbyt szeroki, miał może z trzydzieści centymetrów średnicy.

Chociaż Twój atak nie udał się do końca ściana wyraźnie zwolniła, można było także sądzić, że poważnie uszkodziłeś jej strukturę. Byłbyś pewnie całkiem z siebie zadowolony, gdyby nie wolno cieknąca Ci po twarzy strużka krwi z rozciętego łuku brwiowego.

Zderzenie z kością to zaiste nic przyjemnego...

RagingRaven - 2018-07-19 17:31:23

Ściany zbliżały się nieubłaganie. Oberonowi udało się ukruszyć kawałek jednej z nich, ale nic poza tym. Cała uwaga Jessiego prawie natychmiastowo skupiła się na czerwonych obiektach znajdujących się na samym środku każdej ze ścian.

To może być to, co je napędza.

-Zróbcie mi miejsce do strzału- wykrzyczał do towarzyszy.

Jester przejżał swój zapas grotów by wybrać odpowiedni. Wybór padł na zmodyfikowany grot służący do przebijania zbroi płytowej. Grot swoim wyglądem przypominał mały, metalowy, stożkowy punktak, z tą róznicą, że sam koniec wykonany był z węglika krzemu a w środku znajdowałsię ładunek piorunianu rtęci odpalany uderzeniem bełtu w cel, przez co idealnie nadawał się do przebijania naprawdę twardych rzeczy.

Alchemik osadził grot na promieniu, zarepetował kuszę i oddał strzał w kierunku kuli znajdującej się na ścianie, w której wcześniej Oberon zrobił wyrwę.

Artemis13 - 2018-07-21 17:03:46

Czas zdawał się zwolnić na chwilę, gdy pocisk przeszył powietrze. Nie przeliczyliście się jednak - bełt bez większych problemów przebił dziwaczny klejnot, który zgasł niemal natychmiast. Jednocześnie ściana zatrzymała się w miejscu, zaś wszystkie ruszające się dotąd kończyny znieruchomiały i opadły.

Tak więc udało się Wam powstrzymać to zagrożenie, musieliście jedynie wymyślić jeszcze, jak przedostać się przez nieruchomą obecnie zaporę...

Mezo - 2018-07-28 14:31:47

Havoc

Nerwowo ściskana tarcza nagrzała się lekko, gdy Tamira zaatakowała ścianę za nimi a Oberon uszkodził przeszkodę magią.
- Zróbcie mi miejsce do strzału! - usłyszał i momentalnie przywarł całym ciałem do ściany. Coś świsnęło mu parę centymetrów od ucha i wbiło się w ciemne jądro tkwiące w kości. Ork przyjął z powrotem pozycję i zasłonił tarczą twarz, osłaniając się przed energią uciekającą z kuli którą strzaskał bełt Alchemika. Ciemna magia opłynęła go niczym mroczny dym i rozpierzchła się.
- Dobra robota. - pochwalił towarzyszy i wyszczerzył kły, czego niestety nie mogli zobaczyć ze względu na hełm. Dał znak stalową dłonią by się cofnęli i nastawił wciąż ciepłą i jaśniejącą tarczę na bark.
Postąpił parę kroków w tył razem z towarzyszami i ugiął nogi, przygotowując się do staranowania ściany. Potężne mięśnie nóg Wardena niemal wykatapultowały go w przód, nadając ogromnemu cielsku niszczycielskiej siły. Schowany za tarczą, miażdżył z głośnym chrzęstem każdy kościany twór stojący mu na drodze. Z pełnym impetem i potwornym trzaskiem przyłożył w osłabione przez Oberona miejsce, ową dziurę w obrzydliwej, kościanej przeszkodzie.

Artemis13 - 2018-07-30 12:41:52

Ściana nie zatrzymała półorka, który przebił się przez nią niczym taran. Jego potężne ciało nie odczuło nawet zbytniego bólu po zderzeniu, co zaskoczyło odrobinę nawet jego. Widocznie po stracie magicznego wspomagania i z mocno osłabiona przez maga strukturą,  ściana okazała się dość krucha. Może kości, z których była zbudowana były zmurszałe? Nie było to w tej chwili ważne, bowiem przez sporą, orkokształtną dziurę dostrzegliście w głębi korytarza wieńczące go, drewniane drzwi.

Przejście do nich nie zajęło Wam wiele czasu, obyło się też bez dalszych niespodzianek. Po chwili wahania otwarliście drzwi i weszliście do pomieszczenia.

Które okazało się, jak podejrzewaliście, biblioteką. Pomieszczenie było duże, dwupoziomowe, z licznymi regałami wypełnionymi księgami i zwojami, drewnianymi schodami prowadzącymi na piętro i znajdującymi się na piętrze dwojgiem drewnianych drzwi, wychodzącym w dwóch różnych kierunkach.

Na pierwszy rzut oka pomieszczenie wydawało się nie pasować do zamku - dość wygodne, jasno oświetlone przez liczne latarnie i pozbawione potworów. Po chwili można było jednak dostrzec pewne "szczegóły" - delikatny, lecz wszechobecny smród czarnej magii, rzeźbienia na ścianach i regałach, przedstawiających rozmaite symbole demonologiczne no i, oczywiście, księgi. Obok znanych dzieł o magii i nadnaturalnych bytach, jak "O aniołach i demonach" Dana Brązowego, czy "Astrologicum Bezsensum Novum" Atermisa z Hundsfeld, znaleźć można było najstraszliwsze księgi czarnej magii, wliczając w to niesławny "Necronomicon" czy "Księga cieni" napisana przez zapomniany obecnie ród wiedź z dawnych czasów. Wielu ksiąg nie rozpoznawaliście, a o większości słyszał tylko Oberon i niekiedy wzdrygał się na sam ich widok.

W oczy rzuciło się Wam coś jeszcze - na środku dolnego piętra biblioteki stał żelazny trójnóg, na którym znajdowała się wielka, otwarta księga. Wokół niego, na podłodze wyryte zostały kręgi demonologiczne o nieznanym przeznaczeniu...

__________________________________________

Lecimy dalej, moi drodzy! Trochę mi to zajęło, ale mam nadzieję, że nie wkurzyłem Was za mocno oczekiwaniem.

Angela - 2018-07-31 23:51:00

Shikage

- No tego się nie spodziewałam - powiedziała cicho dziewczyna, oszołomiona widokiem biblioteki. Lecz nie tomy zakazanych ksiąg czy sam wystrój biblioteki ją zaskoczył.
- Czujesz tą demoniczną energię? - spytał Amun. Łowczyni podeszła do pierwszego lepszego regału.
- Te utrzymują przywołanego demona, te chronią przed ogniem, a te...? Hmmm... One po prostu są ozdobne, a to ciekawe... - mamrotała do siebie. Następnie podeszła do głównego kręgu przy piedestale. Po przeanalizowaniu go postanowiła podzielić się swoimi obserwacjami z resztą drużyny. - Ten krąg służy do przywoływania demona, konkretnego typu, który ma za zadanie spisywać dzieje zamku. Spróbuję wejść i zobaczyć czy jest tam coś ciekawego napisane. Jeśli jest napisane w języku demonicznym to powinnam dać radę to odczytać. Ewentualnie mogę tego demona przywołać i go przepytać ale do tego musielibyśmy zniszczyć pozostałe kręgi by utrzymać go tylko w jednym. Jednak najpierw spróbuję wejść tam, wynieść i przeczytać księgę. - Po czym ruszyła w stronę księgi na piedestale

Artemis13 - 2018-08-04 23:32:12

Shikage

PO tym, jak przekroczyłaś krąg... nic się nie stało. Po bliższym przyjrzeniu się, zrozumiałaś, że działa on jedynie na przywołanego demona. Co do księgi zaś... nie licząc pisma była nader normalna - wielka i ciężka, o grubych kartach. Na dodatek była przyczepiona do piedestału dość grubym łańcuchem - na tyle silnym, żeby nie można go było zwyczajnie zerwać, ale zarazem nie dość, żeby nie dało się go zniszczyć w inny sposób.

Po chwili przyglądania się księdze dostrzegłaś jeszcze jeden makabryczny szczegół - okładka została zrobiona z ludzkiej skóry... jednak, biorąc pod uwagę wszystko, co dotychczas tu zobaczyłaś, nie było to w dla Ciebie w żaden sposób zaskakujące...

Tamira

Taka ilość ksiąg rozpaliła w Tobie starą rządzę wiedzy, ale świadomość tego gdzie jesteś i o czym wiele z tych ksiąg traktuje skutecznie zniechęciły Cię do "badań".
Rozglądając się po bibliotece i koncentrując się zrozumiałaś, może dzięki swoim wyostrzonym zmysłom, może dzięki intuicji, a może dzieki pewnemu postrzeganiu pozazmysłowemu, że większość demonologicznych kręgów jest nieaktywnych, jakby brakowało im mocy, jakby zamek, będący wciąż w budowie, czy może raczej w fazie wzrostu, nie był w stanie ich jeszcze zasilić...

Oberon

Z pośród wszystkich obecnych to Ty miałeś największą wiedzę i zrozumienie tego, co Cię otacza. Mnóstwo ksiąg magicznych, demonologicznych, czarnoksięskich oraz astrologicznych, jak również takich, które zawierały czysto teoretyczną wiedzę na rozmaite tematy. Była tu potęga, była mądrość, był i majątek, ale również i odpowiedzialność, gdyby bowiem te księgi dostały się w niepowołane ręce...

Jesse

Chociaż posiadałeś najmniejszą wiedzę na temat magii i otaczających Cię ksiąg, doskonale zdawałeś sobie sprawę ze znaczenia biblioteki. Nie wątpiłeś, że w takim miejscu muszą znajdować się woluminy bardzo rzadkie i niebezpieczne i dlatego musiałeś zastanowić się, co będzie lepsze dla Gildii - natychmiastowe ich zniszczenie, żeby nie wpadły w niepowołane ręce, czy może próba zdobycia ich dla Gildii...

Havoc

Chociaż nigdy Cię nie ciągnęło do ksiąg to tytuły niektórych z tutejszych grymuarów kołatały Ci się po czaszce jeszcze z czasów szkolenia w Klasztorze Magiołamców i zdawałeś sobie sprawę, że są to dzieła zawierające najczarniejszą magię.

Angela - 2018-08-21 18:21:34

Shikage/Neriell

Podejrzewała, że tak właśnie będzie, ale i tak wewnętrznie odetchnęła z ulgą, gdy po przekroczeniu kręgu nic się nie wydarzyło. Wzięła do ręki księgę i zaczęła ją przeglądać, odkrywając po chwili pewien makabryczny szczegół.
- Ta okładka… jest zrobiona ze skóry. Ludzkiej skóry – powiedziała chłodno towarzyszom. – Havoc, Jesse mam prośbę. Czy któryś z Was mógłby mi zniszczyć ten łańcuch? Chciała bym uważnie przejrzeć księgę. Ale wolała bym nie robić tego siedząc w tym demonicznym kręgu.
- Shikage… - usłyszała niepewny głos Amuna w swojej głowie
- Tak?
- Te zewnętrzne kręgi są trochę inne niż na początku sądziliśmy
- Co masz na myśli?
- Jeśli zniszczymy główny krąg to dopiero wtedy będzie można przyzwać demona do tych zewnętrznych, sam w nich się nie pojawi – ta informacja lekko zaskoczyła łowczynię. Jednak faktycznie po bliższym przyjrzeniu się znalazła drobny szczegół, który zmieniał właściwości znaków.
- Zwykle czarownik, który przyzywa demona musi być bezpośrednio przy kręgu – Szikage zaczęła mówić, wydawało by się, że bez sensu - ale z racji tego, że ten zamek zdaje się być żywy prawdopodobnie może służyć za łącznik. Dopóki główny krąg jest nienaruszony, demon zostanie przyzwany tutaj. Jeśli go zniszczymy przed zniszczeniem pomocniczych rozsianych w bibliotece, może zostać przyzwany do dowolnego z nich i istnieje niebezpieczeństwo, że tego nie zauważymy. Dlatego nie chcę go jeszcze przerywać. Ale potrzebuję trochę czasu by odczytać księgę, więc co z tym łańcuchem? – Zakończyła patrząc się raz na alchemika, raz na pół-orka.

Mezo - 2018-09-04 15:55:53

Havoc

Były Magiołamca wzdrygnął się widząc tak skoncentrowane źródło straszliwej wiedzy. Każdy amator czarnej magii straciłby rozum przeglądając tutejsze zakurzone woluminy, mistrzowie mrocznych sztuk oddaliby duszę by na nie zerknąć, nowicjusze Magiołamców ulegliby zdeprawowaniu. Lawbringer jednak wiedział co zrobiłby stary Magina. Iliago czy reszta Wysokich Mnichów.
- Rób co uważasz za słuszne. Reszta oczy dookoła głowy, osłaniamy Nel. Każda informacja jest na wagę złota, nie róbcie pochopnych rzeczy - odpowiedział ściszonym głosem. Podszedł do księgi, echo pancernych butów odbijało się wzdłuż regałów. Wskazał skinieniem reszcie drużyny pozycje i dobył broni, unosząc ją nad głowę. Tarcza zajaśniała gdy zbliżył się do kręgu znaków a buzdygan zalśnił w blasku latarni oświetlającej potworną księgę.
Trójnóg zatrząsł się gdy grzmotnął w łańcuch bronią.

ratchet450 - 2018-09-05 16:06:35

-Musimy być ostrożni. Nie dotykajcie żadnej księgi bez zapytania mnie zawczasu. -Powiedział Oberon z niemal niewyczuwalną wyższością. Czarodziej dobrze znał większość tych dzieł, plugastw i okropieństw. Tytuły, tak poszukiwane i pożądane przez każdego maga ale i szaleńca, stały tutaj na półkach, nienadgryzione zębem czasu i nieodkryte.
Rode nie wychyliła się z kieszeni już od dłuższego czasu, co ani trochę nie zdziwiło maga. Tym bardziej postanowił nie udzielać bardziej szczegółowych informacji na temat tych ksiąg. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś z drużyny nie chciałby którejś spieniężyć lub wykorzystać w innych celach.
Oberon ruszył w głąb biblioteki wręcz zafascynowany księgozbiorem. Z doświadczenia wiedział, że nie wszystko tutaj jest zdatne do choćby muśnięcia palcem, co wymuszało na nim niesłychaną ostrożność. Czarodziej rozpoczął poszukiwania czegoś, co mogłoby pomóc im w ich misji, ale też czegoś co tłumaczyłoby dziwne pojawienie się zamczyska.

kotołaczka02 - 2018-09-05 20:08:28

Gdy tylko Tamira znalazła się w pomieszczeniu, przeniosła się do świata wspomnień. Pierwszy raz, gdy przypadkiem znalazła się w dziale ksiąg zakazanych, a później musiała pić obrzydliwe eliksiry Kimona, żeby oczyścić się z cząstek plugawej magii, które w nią wstąpiły. Zawody z bratem, kto odnajdzie księgę z najdłuższym tytułem. Zaskoczenie na widok pierwszych promieni słońca po przesiedzeniu nocy nad zwojami. Odnajdywanie notatek mistrza właściwie w każdym zakamarku. Dlaczego to zostawiła? Po latach powody wydawały jej się śmieszne.
Biblioteka była o wiele mniejsza niż ta Kimona, ale z pewnością znacznie ciekawsza. Każdy kolejny tytuł sprawiał, że przebiegał ją dreszcz. Tak wiele tajemnej, mrocznej wiedzy w jednym miejscu... w nieodpowiednich rękach mogło wywołać katastrofalne skutki. Ktokolwiek korzystał z tego miejsca, wydawał się mieć bardzo, bardzo nieodpowiednie ręce.
Szybko przestała się przyglądać zawartościom półek, skupiając raczej na wrażeniu, jakie wywoływało w niej otoczenie.
- Większość kręgów jest jeszcze nieaktywnych. Nie potrafię wskazać tych czynnych, więc lepiej uważać - oznajmiła głośno, obserwując odchodzącego gdzieś maga.

RagingRaven - 2018-09-05 21:15:25

Jesse

Książki, książki, opasłe tomiszcza i jeszcze raz książki. Część z nich zdecydowanie była cenna a zawarta w nich wiedza bezcenna. Gildia pewnie byłaby zadowolona gdyby parę z nich znalazło się w ich bibliotece, nie ze względów materialnych oczywiście, a właśnie ze względu na zawartą w nich wiedzę.

Jesse odciął się na chwilę od świata w swoich przemyśleniach, nie usłyszał nawet tego co mówiła Shikage. Na szczęście sprawą zajął się już Havoc.

Tymczasem Alchemik podszedł do oglądającego księgi Oberona, stanął obok niego i również wpatrzony w opasłe tomiska zaczął:

-Piękne księgi, Gildia zapewne była by zadowolona gdybyśmy przynieśli parę z nich. Mam dla Ciebie pewną propozycję: Pomożesz mi wybrać powiedzmy pięć, twoim zdaniem, najrzadszych pod względem merytorycznym ksiąg. Oczywiście wszystkie magiczne, przeklęte, mityczne, jednym słowem niebezpieczne odpadają, bo jak mniemam byś wtedy na pewno odmówił. W zamian jestem w stanie zaoferować wolny dostęp do Gildyjnej biblioteki oraz dodatek do wynagrodzenia. Co Ty na to?

Artemis13 - 2018-09-08 16:24:48

Shikage

Podczas gdy Jesse i Oberon dyskutowali o czymś przyciszonymi głosami, a Tamira i Havoc rozglądali się po bibliotece, Ty mozolnie wertowałaś księgę. Czytając powoli przypominałaś sobie wszystko o niemal zapomnianym języku, w którym została napisana. Dzięki temu kolejne karty szły Ci coraz szybciej.

Jak się okazało księga była swoistym dziennikiem, w którym zapisywano wszelkie wydarzenia dziejące się na zamku, Sprawiało to, że niektóre strony były nader skąpe - stworzono tyle i tyle szkieletów z ciał przytarganych do zamku, zrodziło się tyle i tyle gargulców i tak dalej. Na innych stronach opisane zostały szczegółowo posunięcia militarne - wysyłanie oddziałów i całych armii potworów, podbijanie kolejnych ziem, niszczenie ludzkich miast czy fortec orków.

Wśród nieistotnych dla Ciebie wydarzeń opisanych na szybko przerzucanych kartkach, coś w końcu rzuciło Ci się w oczy. Była to notatka wykonana mniej więcej w połowie zapisanych stron. Brzmiała ona:
"Narodził się drugi Dracon immortui. Moc wyzwolona w momencie przejścia utrzyma zamek przy życiu jeszcze przez długi czas, jednak Król-Licz już zdecydował się, kto będzie następnym "źródłem". Ma nim zostać czerwony smok Tal'mizear z północnych gór. Król-Licz już zebrał najmocniejsze sługi, przygotował potężne zaklęcie ujarzmienia i wkrótce ma wyruszyć..."

Ta informacja wydała Ci się bardzo ważna, wiedziałaś bowiem, że na świecie nieumarłe smoki występują bardzo rzadko... a faktycznie, według podań świadków w armii Króla-Licza było ich kilka.
Wróciłaś do pośpiesznej lektury, tym razem jednak otwarłaś pierwszą stronę, zaciekawiona, co też może na niej być. Widniała tam krótka i rzeczowa notatka, nieróżniąca się tym od wszystkich pozostałych:
Ja, WxrtHltl-jwlpklz, demon i skryba, zostałem wezwany do tego zamku przez czarnoksiężnika Nicdrorna, bym służył jako kronikarz i doradca, w zamian część dusz uwalnianych podczas przemian żywych w nieumarłych. Po podpisaniu kontraktu rozpoczynam swoją służbę. Zamek, w którym się znajduję jest efektem potężnego zaklęcia tworzenia, unikatowego połączenia magii demonicznej, chaotycznej i magii śmierci, przez śmiertelników nazywanej nekromancją. Zaklęcie owo, bardzo skomplikowane i wielopoziomowe, zostało zawarte w starożytnej księdze, którą Nicdrorn znalazł i odszyfrował po wielu latach badań. Zamek wciąż nie został dokończony i rośnie na moich oczach, korzystając z energii błękitnego smoka Cyan-vala, zamkniętego w magicznych więzieniu w podziemiach budowli. Wygląda na to, że mój pan pragnie wykorzystać potęgę zamku i swoją złowrogą magię do zbudowania własnego królestwa."

Dalsza część nie zawierała już nic ciekawego, więc tym razem sięgnęłaś na sam koniec.
"Armie ludzi z południa zbliżają sie do zamku. Nigdy dotąd nie byli tak potężni, ale Imperator Nieumarłych również szykuje całą swoją potęgę. Chce zmiażdżyć nadchodzące siły i wyprowadzić kontratak, którym zmiażdży Seguridad raz na zawsze.  Po zabiciu pozostałych elfich kapłanów-wojowników i wzmocnieniu swojej Gwardii, Imperator uważa, że jest niepokonany. Jutro odbędzie się decydująca bitwa."

Przestałaś na chwilę czytać, żeby przeanalizować zdobyte informacje. A te były całkiem interesujące...

________________________________________________________

Kolejna kolejeczka z głowy. Tak jak już wspominałem tym razem skoncentrowałem się na zawartości księgi, jako że reszta z Was zajmuje się sobą ^^ Jeśli ktoś chce jakieś dodatkowe informacje, bo jego postać zwróciła na coś uwagę niech pisze do mnie, udzielę wyczerpujących odpowiedzi.

Kolejkę mamy następującą: Na początek Jesse, potem Oberon, którzy dalej prowadzą rozmowę. A potem to zależny, czy Havoc i Tamira mają jakieś własne uwagi - jeśli tak to oni, jeśli nie to Neriell. Miłej zabawy życzę! XD

ratchet450 - 2018-09-10 13:02:31

-Co Ty na to?- Oberon usłyszał pytanie Jessego.
-Dostęp do gildyjnej biblioteki powiadasz? Brzmi interesująco. Muszę mieć jednak pewność, że ŻADNA z tych ksiąg nie wyjdzie poza mury waszej biblioteki.-Odpowiedział cicho czarodziej.
-Jaki rodzaj ksiąg by cię interesował? Spróbuję wybrać te najciekawsze, najrzadsze, a jednocześnie takie, które nie zniszczą świata po przeczytaniu jednego, losowego wersu.
Oberon nie wiedział, czy księgi na pewno trafią do gildyjnej biblioteki, ale uważał, że warto zaryzykować. Nie dość, że dostanie więcej potrzebnych mu pieniędzy to dodatkowo dostęp do wielu ksiąg.

RagingRaven - 2018-09-12 14:47:50

Jesse

- Oberonie, mogę Cię zapewnić, że nasza Biblioteka jest jedną z najlepiej strzeżonych bibliotek w Królestwie, jeśli i nie poza nim. Co do samej treści ksiąg, najbardziej interesujące dla gildii byłyby te, które obejmują zagadnienia z dziedziny alchemii, kowalstwa, płatnerstwa oraz mapy. Chyba sam przyznasz, że nie brzmi to groźnie? A wbrew pozorom ta wiedza jest wielce przydatna gildii, może nawet bardziej niż zaawansowana wiedza magiczna- Odparł Alchemik.

-Co do wynagrodzenia, tak jak powiedziałem wcześniej : Wolny dostęp do księgozbioru Gildyjnej Biblioteki oraz nagroda w postaci kosztowności. Nie mówimy oczywiście o zawrotnych sumach… ale zapewniam, że jeśli księgi okażą się ciekawe to na pewno nie będziesz stratny.

Angela - 2018-09-15 23:45:58

Shikage

Dziewczyna rozmyślała chwilę nad przeczytanymi informacjami, aż w końcu postanowiła zawołać towarzyszy.
- Ta księga, opisuje dzieje zamku jeszcze z jego poprzedniego pojawienia się w naszym świecie. Zamek powstał kiedy czarnoksiężnik Nicdrorn odnalazł i rozszyfrował starożytną księgę zawierającą potężne zaklęcie tworzenia, było to skomplikowane, wielopoziomowe i unikatowe połączenie magii demonicznej, chaotycznej i magii śmierci czyli inaczej nekromancji.
Wyjaśnia też, że do wzrostu potrzebna jest energia, pierwotna magia pochodząca od smoków. Znalazłam ich losy opisane w księdze. Wychodzi na to, że kiedy ich energia zostanie zużyta zostają zamienione w Dracon Immortui, nieumarłe smoki. Niestety kronika kończy się dzień przed decydującą bitwą, w której Zamek został zniszczony, więc nie dowiemy się jak powstał.  – Tutaj dziewczyna przerwała na chwilę. Chciała przedstawić stojącym dookoła niej pewną hipotezę. – Podejrzewam, że głos proszący o pomoc, który usłyszeliśmy będąc w podziemiach, należy do kolejnego porwanego smoka i zakładam, że będzie przebywał w więzieniu w podziemiach, tak jak opisany na początku Cyan-vala. W związku z tym moim zdaniem mamy 2 zadania. Uwolnić smoka, zanim zostanie zmieniony w nieumarłego, co znacznie osłabi Licza oraz odnaleźć tą starożytną księgę. Liczę, że będzie w niej sposób na to, jak to wszystko zatrzymać. Albo może się okazać, ze samo zniszczenie tej księgi doprowadzi do zniszczenia Zamku. Co o tym sądzicie?

kotołaczka02 - 2018-09-24 19:25:37

Wybranie którejś z opcji wcale nie było proste. Tamira objęła palcami brodę w zamyśleniu.
- Czy mamy pewność, że zniszczenie księgi zburzy cały zamek? Gdybym była potężną, złą istotą, która chce szerzyć śmierć i cierpienie, to nie uzależniałabym powodzenia mojego planu od jednego obiektu. Nawet jeśli to miejsce jest jakoś połączone z księgą, to sądzę, że najwyżej część budowli się zawali, nie cała. Natomiast zgładzenie smoka, jeśli jest tak, jak mówisz, na pewno przyniesie nam jakiś efekt. Moim zdaniem powinniśmy się skupić na tym zadaniu.
Podrapała się w głowę.
- Z drugiej strony - dodała, zanim ktoś inny przedstawiłby swoje zdanie - być może w księdze jest sposób na uwolnienie smoka. Podejrzewam, że pomiędzy nimi również istnieje jakaś więź. Gdyby tak było, jedno z nich znajdowałoby się w podziemiach, a drugie na szczycie wieży, tak jak do dostrzegłam szóstym zmysłem wcześniej. Nie mamy pewności, które z nich znajdziemy pod ziemią, ale do tej rzeczy jest nam bliżej, więc powinniśmy dotrzeć właśnie tam.

Mezo - 2018-09-28 22:07:10

Havoc

- Ruszamy po smoka. - powiedział na tyle głośno, by wszyscy usłyszeli - przy odrobinie szczęścia zdążymy zanim Licz wyssie z niego całą energię.
W moment pożałował, że większość wykładów z drakologii olewał. W końcu były fakultatywne! Każdy wolałby iść na warsztaty z runologii praktycznej. - pomyślał i uśmiechnął się do dawnych wspomnień.
- Zabieramy stąd wszystko co się przyda w wykonaniu zadania. Odpuśćcie wszystko co nas spowolni, znajdźmy mapę zamku i zabierajmy się stąd. - po każdym poleceniu robił krótką przerwę by upewnić się, że każdy zrozumiał. Drewno pod stopami Havoca zaśpiewało, gdy odwrócił się i odszedł przeszukiwać swoją część pomieszczenia.

Artemis13 - 2018-10-10 03:00:08

Niewiele udało się Wam znaleźć. Pomieszczenie było wypełnione zwojami i książkami na rozmaite tematy, był też cały regał map, były to jednak mapy regionów, państw i miast, niekiedy dawno już nieistniejących. Nigdzie nie udało się Wam znaleźć schematów zamku.

Przeszukując bibliotekę mieliście okazję dokładniej przejrzeć kolekcję książek i tematów, a te były imponujące. Poza tomami zawierającymi wiedzę z zakresu najmroczniejszej magii, były tu księgi teologiczne, w tym zawierające wiedzę o bóstwach dawno zapomnianych, albo pochodzących z innych czasów i wymiarów, księgi alchemiczne, księgi zawierające wiedzę na temat dawno zapomnianej sztuki geomancji, liczne księgi opisujące bądź teoretyzujące na tematy sfer zewnętrznych i różnorakich planów egzystencji, całe tomy zawierające wiedzę o smokach, diabłach, demonach i innych nadnaturalnych istotach, księgi zawierające nietypowe praktyki medyczne, często pochodzące z odległych od Seguridad krain.

Patrząc dokładniej na półki z księgami najbardziej zakazanymi i zawierającymi najokropniejszą wiedzę dotarło do Was, że jest na niej kilka wolnych miejsc, ale nie mieliście pojęcia, czy kiedyś wypełniały je jakieś księgi, a jeśli tak to co się z nimi stało i kiedy. Po prostu jedna zagadka więcej.

W końcu, zupełnym przypadkiem, Havoc dostrzegł mapę - czy tez raczej plan ten części zamku, w której się znajdowaliście. Nie był on jednak w postaci typowego zwoju, a raczej był wymalowany, zadziwiająco prymitywnie, jak na taką bibliotekę, na ścianie w pobliżu tych drzwi, przez które nie weszliście do pomieszczenia. Był on częściowo opisany tym samym pismem, które wypełniało dziennik demonicznego skryby, a które Shikage była w stanie odszyfrować. Byłoby to łatwiejsze, gdyby nie to, ze mapa była dość niewyraźna, jakby się jeszcze do końca nie odtworzyła... co, biorąc pod uwagę naturę zamku, było całkiem prawdopodobne.

Zamek zdawał się mieć kształt czworokąta, którego wierzchołki zostały ścięte również czworokątnymi wieżami, na których pierwszych piętrach znajdowały się duże, wyspecjalizowane pomieszczenia, podpisane jako zbrojownia, laboratorium, kaplica i biblioteka,w której właśnie się znajdowaliście. Połączone one były szeregiem korytarzy i pomieszczeń tworzących jeden, nieskomplikowany ciąg, otaczający wielkie pomieszczenie centralne, w którym znajdowały się dwa ciągi schodów, jedne prowadzące w dół, drugie do góry. W centrum pomieszczenia było coś jeszcze, zaznaczone na mapie jako złota kropka, ale w żaden sposób nieopisane. Kaplica, znajdująca się po drugiej stronie zamku, równolegle do zamku i nie połączona z nią bezpośrednio korytarzem, zdawała się mieć również wejście do podziemi. Wejścia do głównej komnaty zamku były cztery, jedno główne, prowadzące z zewnątrz i trzy boczne, prowadzące z korytarzy łączących boczne komnaty. Nie mieliście już tylko pojęcia, co było w mniejszych komnatkach znajdujących się wzdłuż korytarzy...


___________________________________________________________________

Walczyłem z tym dłuuuugo... i przepraszam za to ^^' Tak czy owak lecimy dalej. Kolejka wygląda następująco: Najpierw Jesse i Oberon, mający okazję dokończyć swoją rozmowę. Potem Havoc jako nieoficjalny dowódca, potem Tamira i Shikage w dowolnej kolejności.

RagingRaven - 2018-10-16 17:40:55

Jesse był nadal zajęty rozmową z Oberonem kodując jednak wszystko co działo się w jego otoczeniu.

Powinniśmy zahaczyć o zbrojownię. Skoro mamy zabić smoka, to lepiej się przygotować.

- To co? Wysiłek żaden a zapłata sowita, wskaż mi tylko te księgi. Reszta naszej wspaniałej drużyny kończy już oględziny biblioteki i prawdopodobnie za parę minut będziemy ruszać dalej, więc nie zostało nam sporo czasu, zatem proponuję szybką akcję: Idziemy razem wzdłuż regałów a Ty skinieniem głowy wskazujesz księgi, bez zatrzymywania, bez hałasu, bez problemu.

ratchet450 - 2018-10-24 18:43:31

-Jakim sposobem kiwnięciem głowy mam pokazać ci księgę stojącą na regale pełnym innych ksiąg? Nieważne. Nie odpowiadaj- Oberon dalej śmiał się w duchu z Jessego, ale nie przeszkadzało mu to w wybraniu i podaniu tomiszczy towarzyszowi. Skinięciem głowy tego nie zrobił, zdecydował się na bardziej praktyczny sposób.
Czarodziej szedł wzdłuż regałów, patrzył na tytuły po czym prostym zaklęciem pierwszego stopnia, dotknięciem wskazującego palca oznaczył 5 ksiąg.
Były to następująco:
- Wzory skróconej magii, Teles Arysto
- Magiczne stwory i gdzie ich szukać, Newt Salamander
- Regalia śmierci, Autor nieznany
- Smętarz czarodziejów, Ktephan Sin'k
- Runy: Adura Gran, Zoltan Shinbone

Oberon pstryknął delikatnie, by nie zwracać na siebie uwagi. Księgi jednocześnie i bezszelestnie zaczęły wylatywać z półek wprost do rąk Jessego.
-Trzymaj... Mam nadzieję, że nic nie kombinujesz.

Ja chce już to czytać, aaaaa!

Mezo - 2018-11-03 17:54:04

Havoc

- To - wskazał mapę - wygląda mi podejrzanie. Ale raczej nie mamy wielkiego wyboru, prawda? - przesunął wzrokiem jeszcze raz po niewyraźnych kształtach. Według wskazówek, drzwi do korytarz prowadzącego do zbrojowni powinni znaleźć za drzwiami po prawej stronie.
Odchrząknął i odwrócił się do reszty drużyny.
- Zanim wyruszymy w dół, proponuję odwiedzić zbrojownię. Nie nadłożymy za dużo drogi a instynkt mi podpowiada, że może się opłacić. - rzekł i zaraz dodał - szyk ten sam co przedtem.
I otworzył drzwi, nurzając się w duszniejszym powietrzu kamiennego korytarza.

kotołaczka02 - 2018-11-08 01:17:27

Tamira niechętnie opuszczała bibliotekę. Szkoda tak prędko zostawiać tak ciekawe miejsce! Jeżeli im się uda, to te wszystkie księgi zostaną zniszczone.
Żałowała, że mapa została uwieczniona bezpośrednio na ścianie. Oglądała ją uważnie, by dobrze zapamiętać - chociaż w ten sposób mogła ją zabrać ze sobą.
Ustawili się w poprzednim szyku, również guzdrający się alchemik i mag. Świecąca runa zawisła z przodu.
Przemieszczali się najciszej jak się dało. Pod ziemią każdy odgłos rozrastającego się monstrum wzbudzał grozę. Ze zniecierpliwieniem obserwowała otoczenie, wypatrując jedynie drzwi do zbrojowni.

Angela - 2018-11-14 22:29:54

Shikage (Neriell)

Gdy Shikage wertowała kronikę Amun przechadzał się po bibliotece. Patrząc na wielkość i pokaźne zbiory liczył, że znajdzie pewną księgę, która może umożliwić im powrót do Mare Angius. Niestety nic takiego nie znalazł. Było coś co jednak przykuło jego uwagę. Tytuł niby niepozorny bo w jednym z nowożytnych języków można było go odczytać jako "Praktyczna Demonologia i jak ją złamać" Achaji Brand. Jednak książka wyglądała na bardzo starą a Achaja żyła co najmniej kilka set lat temu, jeszcze przed zamknięciem Podziemi...
- Co o tym myślisz?
- Jeśli to nie jest przetłumaczona kopia, to możliwe, że tak na prawdę jest to "Przyzwanie demonów i jak je spętać" w starożytnym aviońskim. Weź ją, może będzie tam wskazówka jak zerwać moją pieczęć
- stwierdziła łowczyni i wróciła do kroniki. Chociaż nie było to łatwa lew postarał się niepostrzeżenie zabrać książkę z półki i umieścić ją pod uprzężą, a następnie wrócił do swojej towarzyszki. Ta udając, że coś poprawia wyciągnęła ją i schowała w jukach. W końcu stanęła przed mapą próbując ja zapamiętać.
Gdy wszyscy byli gotowi Havoc zarządził wyjście, chciał zajść do zbrojowni, a ona nie miała nic przeciwko. Szedł pierwszy, następnie Shikage, a Tamira za nią, póżniej Oberon, Jesse i Amun na końcu. Łowczyni miała na plecach swój kołczan ze strzałami i łukiem w środku. W korytarzach się nie przyda ale nie wiadomo kiedy mogą wyjść na bardziej otwartą przestrzeń.

Artemis13 - 2018-11-28 04:41:59

Korytarz, na który wyszliście okazał się być dość przestronny i długi - mógł mieć około stu metrów. Nie mogliście tego jednak określić, bo jego koniec koniec ginął w półmroku. Nie było zbyt jasno, ale widzieliście sporo szczegółów dzięki niezbyt jasnemu światłu, wpadającemu przez nieliczne, ale całkiem duże okna znajdujące się w ścianie po lewej. Poza nimi ściany zostały "udekorowane" licznymi płaskorzeźbami w kształcie dziwacznych trumien. Podłoga pod Waszymi stopami Była wyłożona płytkami, w większości w kolorze szarym, niekiedy jednak w białym, czy nawet czerwonawym. Zdawały się one nie tworzyć żadnego wzoru, ale czy coś oznaczały - nie wiedzieliście.


______________________________________________________

Macie, moi drodzy, opis korytarza, ruszajcie wiec xD Będę teraz zapewne odpisywał bardziej na bieżąco po każdym ruchu co do kolejki zaś... nie mam pomysłu. Może ustalcie między sobą?

Mezo - 2019-01-03 13:50:52

Havoc

Uśmiechnął się pod nosem gdy wyobraził sobie jakby wyglądał skacząc w pełnej zbroi po samych czerwonych płytkach. Ruszył na czele pochodu stukając ciężkimi buciorami po posadzce. Zdawało się, że korytarz odpowiada odbijając głucho dźwięk od martwych ścian.

www.animppl.pun.pl www.ftims.pun.pl www.kp500.pun.pl www.aishwarya.pun.pl www.zuzlowymenag08conquer.pun.pl