#1 2013-03-18 15:00:35

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Sesja Hammerdill

Schowany za linią drzew Wernon obmyśla plan.
-Nonnac , czy twoje działo potrafi robić coś wiecej niż ogłuszać mnie ?
-...Wrażliwy się znalazł. Jasne , że potrafi, całkiem nieźle gra w Gwinta.
-To nie czas na żarty, pytam na serio...
-No wsumie...to ono potrafi strzelać pociskami zależnymi od uaktywnionej runy , wiec zasadniczo, to tak potrafi co nieco więcej niż to co pokazałem ostatnio.
-A dało by radę narobić dymu, takiego prawdziwgo gęstego dymu ?
-Jasne, jak dupa mego zięcia- uśmiechnął się Nonnac
-To do roboty, celuj w grupę goblinów walczących z ...Przewodnikiem.
-Już się robi- powiedział krasnolud i posłał pocisk prosto w chmarę goblinów.

Wernon wstał i rozkazał swoim ludziom strzelać do goblinów tak aby reszta walczących mogła mieć szansę na odwrót w stronę bezpiecznego lasu.

-Krasnoludy za mną.Czas to skończyć.

Wernon wraz z Nonnacem i Rodarobem wbiegli w sam środek zdezorientowanej chmary goblinów.Walczyli jak lwy.Krótki nóż nie był doskonałą bronią jak na tąchwilę, ale musiał wystarczyć.Wernon głośno krzyknął do Przewodnika, aby się wycofał do lasu, w kierunku jego ludzi, gdzie będzie mógł ich osłaniać z daleka. Walka trwała dobre pół godziny.Krasnoludy nie znały strachu ani litości.Wielki młot Nonnaca miażdżył głowy goblinów jak dziadek do orzechów stare, dobrze wysuszone orzechy, i to z takim samym dźwiękiem.Rodarob postanowił się trochę zabawić,wyżucił swój topór wraz z tarczą i dobył kuszy z bagnetem.Dźgał jak oszalały, co jakiś czas posyłając bełt prosto w twarz jakiegoś nieszczęśnika...

Magiczny dym z działa runicznego opadł...


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#2 2013-03-18 15:14:47

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

-Co strach Cię obleciał ? Ja sięlasów nie boję. Spędziłem w nich połowę dzieciństwa. Lilith...jak tam ? Wyspałaś się ?
-Ta... całkiem...
Herbolth i spółka szli przez ciemny las. Przez drzewa łagodnie prześwitywało światło. Po drodze rozmawiali na mniej ważne tematy.
-Enma... ? Dlaczego nie lubisz lasów- powiedział Herbolth już poważniejszym głosem gdy usłyszał szelest za drzew.
-Ten las jest naprawdę...dziwny - potwierdziła Lilith.
Cały czas szli zaniepokojeni. Po ok. 7 godzinach marszu zdecydowali się na przystanek. Enma nazbierał drewna.
-Herbolth...rozpal nam ognisko...
Herbolth delikatnie podpalił ognisko.
-Teraz trzeba coś zjeść... - powiedział głodny Enma.
-Ja pójdę ! - powiedziała zdecydowanie Lilith i poszła.
-Nie trzeba Ci pomocy ?!
-Nie !
-Jak coś to wiesz...wołaj
Teraz Herbolth patrzył na Adel.
-Adel...w czym się specjalizujesz ?
-No... różnie...ale najbardziej fascynuje mnie zielarstwo i alchemia.
-Ooo ! Przydasz się !
Nagle grupa usłyszała krzyk...krzyk Lilith
-Szybko ! Idziemy ! Adel zostań ! Nazbieraj ziół...coś czuje, że się przydadzą.
Wszyscy biegli w stronę krzyku, a najszybciej Herbolth.
Po chwili można było dostrzec Lilith leżącą po drzewem i pięknego zabitego jelenia.
-Lilith nic Ci nie jest ?!
-Nie...Chociaż... Mam...mam gałąź w udzie !.
-Jak ty to zrobiłaś ?
-no...no...eee spadłam z drzewa.
Herbolth pomógł Lilith wstać.
-Enma ! Weż tego jelenia !
Powolnie wrócili do obozu.
- Adel ! Potrafisz sporządzić jakąś miksturę, która odnowi zranioną tkankę.
- Krople Llinaty... Herbolth mógłbyś...wyciągnąć jej tę...gałąź.
Herbolth uklęknął przy Lilith i złapał za gałąź wystającą z jej uda.
-...
-1...
-2...
-3...
Chłopak szybko wyciągnął drzazgę z jej uda. Nie obyło się bez głośnego krzyku.
-ufff.... już... Teraz powinno pójść z drze...górki...
Adel podeszła do Lilith i zaczęła powoli polewać ranę kroplami.
-Aaaa... ! Piecze !
-Bo działa.........Ok. Już po wszystkim. Niestety musimy poczekać mniej więcej 5h na całkowite zregenerowanie tkanki. Więc zostajemy tu na noc.
Enma oprawił złapaną zwierzynę...
Po 3h ślinienia się żarło było gotowe. Całość zniknęła w mgnieniu oka.
Enma dołożył duży korzeń do ognia. Wszyscy położyli się spać.
W środku nocy Herbolth'a obudziła Lilith.
-Ej...nie chciałam Cię budzić...ale...zimno mi... Mogę... położyć się koło ciebie...?
-Po dłuższym zastanowieniu Herbolth zgodził się.
-No...


              Ratchet450

          WTF ?

Offline

 

#3 2013-03-18 16:50:16

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth

Twój sen nie trwa długo. Nagły trzask budzi cię, chociaż początkowo nie wiesz co się właściwie dzieje. Krzyk Enmy sprawia, że podrywasz się z łóżka. Kilkanaście metrów od siebie widzisz potworna bestię, którą z przerażeniem rozpoznajesz jako chimerę - monstrum o umięśnionym ciele lwa, potężnych, orlich skrzydłach i nie mniej orlich szponach przy lwich łapach, a także, a może raczej przede wszystkim, trzech głowach - orła, lwa i kozy i wężowym ogonie. To co w opowieściach jawiło ci się zawsze jako śmieszna krzyżówka, okazuje się być bestią potężną i przerażającą. Dostrzegasz groźne szczegóły potwora, długi ogon, szczerzący potwornie niebezpieczne, zatrute kły, potężny dziób i przenikliwe oczy orła, zabójczo groźne kły lwa, wreszcie rogi na głowie kozła, dłuższe od twojego miecza. A zarazem nie możesz nie podziwiać niezwykłego sposobu, w jaki poruszają się wszystkie trzy głowy, nie przeszkadzając sobie nawzajem, każda z osobna mogąca przynieść szybką śmierć.
Z zamyślenia wyrywa cię oślepiający błysk pioruna, który wystrzelił z dłoni Enmy.
- Herbolth, nie śpij, kurna, bo zginiesz! - krzyczy młodzieniec i rusza do dalszej akcji. - Ta chimera jest jeszcze młoda, nie zdobyła jeszcze zdolności ziania ogniem, damy sobie z nią radę - dodaje, gestykulując dziko i rozpoczynając kolejne zaklęcia.
- Ruszaj, wesprzemy was z Adel zaklęciami ochronnymi i leczącymi - krzyczy z tyłu Lilith.
Nie masz wyjścia, musisz walczyć...


Wernon

Magiczny dym z działa runicznego opadł i okazało się, że na pobojowisku nie pozostał żaden żywy goblin... chociaż oczywiście wciąż było ich mnóstwo w innych miejscach.
- Niezła robota - odezwał się zmęczonym głosem twój były przewodnik. - Widzę, że udało ci się pokonać tamtą grupę... dobrze. - Obrzucił twój oddział przenikliwym spojrzeniem, po czym westchnął głęboko. - Czy tylko Noonac i Rodarob przeżyli? - zapytał, na co odpowiedziałeś, kiwając głową. - A dwaj pozostali łowcy, których z tobą posłałem?
- Ranni ale żywi, zostawiłem ich, do niczego by się nie przydali, a tylko by nas spowalniali.
- Dobra decyzja - pochwalił cię. - A zatem... co teraz? Okazało się już, że potrafisz nieźle dowodzić, uważam więc, że możesz równie dobrze dowodzić i teraz. Chyba, że wolisz oddać ten ciężar mi. - Na jego twarzy, po raz pierwszy odkąd go poznałeś, wykwitł lekki uśmieszek...

Uwagi Mistrza Gry

Filip masz opisywać TYLKO swoje akcje i działania, bez efektów oraz bez działań innych członków twojej małej grupy. Posty nie muszą być długie, ważne, żeby były treściwe. Oczywiście jeśli chcesz wydłużyć posta możesz wstawiać swoje przemyślenia (to jest zawsze w cenie) oraz po prostu wykonywać więcej działań/akcji/czarów/ataków, niepotrzebne skreślić.
Kamil, u Ciebie sytuacja jasna, masz wybór - albo przejmujesz dowodzenie i prowadzisz akcję jak do tej pory, całą ekipą, albo zostawiasz dowodzenie przewodnikowi i będziesz opisywał bitwy tylko ze swojej perspektywy

Offline

 

#4 2013-03-18 17:22:52

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth jeszcze raz zmierzył chimerę od stóp do głów.
Japiernicze ! Będzie problem... nigdy z TYM nie walczyłem pomyślał.
-Okej...zaczynamy. - Powiedział do siebie po czym zaczął formować kulkę ognia.
-Oby nie urwało mi rąk...
Herbotlh zaczął strzelać skonwertowanymi kulami w bestię. Chimera wyglądała jakby...no cóż ją to bolało.
Z magii postanowił przejść na szybkie, krótkie cięcia. Więc odbiegł od bestii patrzącej na Enmę, obiegł chimerę dookoła, wyciągnął Tenebris i rzucił się na monstrum z zamiarem złapania się karku i poderżnięcia gardła.
Mityczny lew zrzucił Herbolth z pleców, który teraz leżał na ziemi. Szybko podniósł się i zaczął formować ogromne pięści arkaniczne próbując zmiażdżyć bestię.

Offline

 

#5 2013-03-18 18:08:35

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Wychylanie się nie jest w moim stylu.Dość już pokazałem.Czas oddać dowodzenie i zająć się walką.

-Przejmij dowodzenie -rzucił Wernon z tajemniczym uśmiechem.


Lepiej  się nie wychylać.Im mniej wiedzą o moich metodach i o mnie tym na razie lepiej.

Wernon sprawdził czy ma jeszcze ostrze Regaddy, naciągnoł kuszę i założył bełt.
Z daleka ocenił sytuację:Wyglądało na to, że walka ma się ku końcowi, wystarczyło jeszcze tylko dogonić i zlikwidować uciekające w głąb lasu jednostki wroga.Na polu walki co prawda trwała jeszcze walka, ale na pierwszy rzut oka było widać, że gobliny nie dadzą rady.

-Ja , jeśli oczywiście pozwolisz, zajmę się tymi którzy uciekli do lasu.Lepiej dla nas będzie jeśli cała ta hałastra nie dobiegnie do swojej kryjówki.

-Patrząc na naszą obecną sytuację, nie widzę przeszkód.

-To świetnie, zostawiam wam resztę ludzi którzy mi zostali.- Powiedziawszy to dał znak swoim ludziom ukrywającym się w krzakach.

Z krzaków wyszła reszta świty, oddając się pod rozkazy Przewodnikowi.

Wernon by nie tracić czasu pobiegł prosto w kierunku lasu..Biegnąc przez las  posyłał bełt za bełtem w kierunku uciekających stworzeń. Większa części strzałów była celna, Wernon był z siebie zadowolony, w końcu był w swoim żywiole...


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#6 2013-03-18 22:01:20

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth

Ani kule ognia, ani arkaniczne pięści nie zdołały zadać zbyt poważnych obrażeń bestii, ale w połączeniu z silniejszymi, chociaż rzucanymi z mniejszą częstotliwością zaklęciami Enmy, zdecydowanie osłabiły monstrum... lecz zarazem również je rozwścieczyły. Potężna bestia rzuciła się do przodu, odrzucając do tyłu Enmę potężnymi rogami oraz zamachując się na ciebie szponiasta łapą. Jedynym co was zdołało uratować były magiczne bariery, utrzymywane przez stojące kilka metrów z tyłu dziewczyny.
- Herbolth - słyszysz nagle krzyk Enmy. - Zdobądź mi chwilę spokoju, chcę przygotować zaklęcie na tyle potężne, żeby zakończyć to raz na zawsze.
Nie masz wyboru, musisz skupić na sobie uwagę potwora...


Wernon

Bez większych problemów przebijasz się przez las, eliminując sporą ilość goblinów po drodze. Niekiedy dostrzegasz walczących tu i ówdzie łowców, zazwyczaj radzą sobie dobrze i nie potrzebują twojej pomocy, gdy jednak jest inaczej... bełt eliminujący goblina zazwyczaj starczy za wszelką pomoc.
W końcu dostrzegasz łowcę, którego strój wyróżnia się kilkoma odznaczeniami i cienkim, srebrnym łańcuchem, nieomylnie zwiastującym przywódcę miejscowego klanu łowców. Chciałbyś z nim zamienić kilka słów, ale zdaje się być zajęty, eliminuje bowiem, bez widocznego trudu zresztą, jedną z wciąż jeszcze trzymających się grupek zielonych szkodników. Inna za to staje naprzeciw ciebie - jest ich tylko trójka, ale wśród nich znajduje się dwóch uzbrojonych w rapiery i jeden zbrojny w gobliński floret bojowy, co oznacza, że cała trójka jest zdecydowanie lepiej wyszkolona i groźniejsza. Musisz walczyć...

Offline

 

#7 2013-03-18 22:06:33

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth prześlizgnął się pod nogami bestii i wskoczył jej na głowę. Mocno trzymał za rogi. Wyciągnął Angelumen  lecz go nie rozkładał... wbił sztylet prosto w grzbiet monstrum.
To pomoże mi się utrzymać na tym czyś... skupi się na próbie zrzucenia mnie
Herbolth'em miotało jak robotnikiem po wypłacie.
Nie utrzymam się tak ! Teraz Herbolth wyciągnął Tenebris i wbij ją obok sztyletu.
Pozostało mu utrzymać się na grzbiecie i czekać na zaklęcie Enmy.

Offline

 

#8 2013-03-18 22:20:25

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

No cóż trzeba walczyć.

Wernon ugiął nogi w kolanach wyskakując w zawrotnym tempie do przodu.Podczas skoku posłał bełt w kierunku goblina po lewej.Szybko odrzucił kuszę, i z wyciągniętym przed siebie ostrzem starał się z całym impetem wyskoku dźgnąć drugiego prosto w bebechy...


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#9 2013-03-18 22:47:11

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth

Twój manewr zadziałał - bestia skupiła całą swoją uwagę na tobie. A że wkurzyła się przy tym do granic możliwości to inna sprawa. Zaczęła się rzucać, ale to spowodowało tylko tyle, że twoje ostrza zaczęły szarpać jej rany jeszcze bardziej. Chimera jednak, jak to chimera, okazała się być całkiem bystra. Przestała się nadmiernie ruszać, a zamiast tego użyła swojego ogona, który był wystarczająco długi by sięgnąć do jej głów, a co dopiero do grzbietu. Potężny wąż pomknął do przodu, nie wiadomo, czy chcąc cię ukąsić, czy też raczej połknąć w całości, na twoje szczęście zaklęcie dziewczyn raz jeszcze ochroniło cię, przez co uderzenie ogona zrzuciło cię tylko z chimery. A że się przy tym poobijałeś to inna sprawa...
Tym niemniej zdążyłeś w sama porę - Enma przygotował bowiem zaklęcie. Wyrzucił w powietrze garść opiłków żelaza, krzycząc coś, czego nie zrozumiałeś z powodu ryku potwora i opiłki zmieniły się w dziesiątki długich, metalowych prętów, które pomknęły ku bestii i poprzebijały ją, unieruchamiając zarazem.
- Szybko, młody, dobij ją póki wciąż jeszcze udaje mi się ją utrzymywać przybitą do podłoża.
Na szczęście spadając z chimery udało ci się zabrać ze sobą miecz, sztylet pozostał utkwiony w karku monstra...


Wernon

Sprzyja ci szczęście, kiedy pierwszy goblin mylnie ocenia twój ruch i przyjmuje bełt na twarz. Drugi jednak zdaje się być lepie zorientowany - w ostatniej chwili zastawia się rapierem przez co twoje ostrze nie trafia go w bebechy , a zaledwie przejeżdża po ramieniu. Odpycha cię do tyłu i próbuje pchnąć cie w oko. Tymczasem ostatni goblin, oszołomiony dotychczas nagłością twojego ataku, zaczyna cię zachodzić od tyłu, szukając okazji do pchnięcia cię swoim niezwykle wąskim floretem...

Offline

 

#10 2013-03-18 22:59:48

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Chłopak zastanawiał się chwilę... Jaki będzie najlepszy sposób na uśmiercenie tego czegoś.
Herbolth przybij ogon bestii angelumenem, potraktował kulą arkaniczną, wbiegł jej po plecach do do samej głowy po czym z całej siły wbij miecz prosto w czaszkę. Monstrum przestało krzyczeć i obaliło się na ziemię.
-Udało się !
-Herbolth wiesz co... na wszelki wypadek spal zwłoki.
Młody wyczarowywał kule ognia i od razu miotał nimi w bestię, która natychmiast spłonęła
-Ale zapaszek...- powiedział Enma
-Chyba i tak tu nie zostaniemy, wschodzi słońce. Trzeba iść dalej. Zastało nam mniej więcej 3h drogi. Do kwatery powinniśmy wrócić nazajutrz o świcie.
- No pakujcie się i idziemy.
-Herbolth ! Czy zostawianie płonących zwłok w środku lasu to dobra opcja ?
-eee...masz rację Lilith...Enma ty masz kilka tych swoich zabaweczek na pewno coś znajdziesz żeby las się nie zajął...
-Taaa...

Offline

 

#11 2013-03-19 12:43:42

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Wernon szybko odskoczył dwa kroki w tył, wykonał szybki piruet stając twarzą do drugiego goblina z tyłu . Zamarkował mocne cięcie od góry, jednocześnie robiąc fintę w lewo i wyprowadzając szybkie,krótkie cięcie na odlew.


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#12 2013-03-21 18:25:01

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth

Po posprzątaniu resztek chimery, ruszacie dalej. Szybko się jednak okazuje, że wszyscy są wykończeni całym dniem - mozolną wędrówką, a potem wykańczającą fizycznie i psychicznie walką z potworem. Zmęczenie twoich towarzyszy dziwi cię trochę, przypominasz sobie jednak, że to magowie - w odróżnieniu od ciebie większość czasu spędzają nad księgami i w zaciszu swojej gildii, nie wędrując po lasach.
W końcu Enma nie wytrzymuje i zarządza rozbicie obozu.
- Zdajesz się być mniej zmęczony niż my - mówi do ciebie. - Lepiej się chyba też orientujesz w lesie, ma więc dla ciebie zadanie. Przygotuj obozowisko a tymczasem my... - Mówiąc to wskazuje na siebie i dziewczyny. - ...otoczymy okolicę zaklęciami ochronnymi. W ten sposób nic nas nie zaskoczy i nie zaatakuje.


Wernon

Masz szczęście - goblin zdaje się być ranny w nogę, przez potyka się i niemalże wpada na twoje cięcie, dzięki czemu wypatraszasz go. Obracasz się w sam raz, żeby zauważyć niezdarny atak ostatniego goblina... nieudany, bo jakaś zabłąkana strzała trafia go w bok, pod żebra. Pocisk może i nie wbija się zbyt głęboko ale goblin i tak jest sparaliżowany bólem. Pozostaje ci go tylko wykończyć...

Offline

 

#13 2013-03-21 19:02:24

 ratchet450

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth najpierw zbiera cienkie gałązki na rozpałkę.  Następnie szuka już większego drewna. Chłopak wyciąga z ziemi kamienie na obłożenie ogniska. W okręgu kamieni układa drobne drewienko. Celując ręką w ognisko podpala je drobną kulą ognia. Teraz podkłada większe kawałki aby podtrzymać ogień.
-Hmmm.... Skołujmy jakieś siedzenia. - Mówiąc to poszedł szukać przewróconych ale nie za dużych drzewek.
Ułożył je w pewnej odległości od ognia. Herbolth poszedł dalej. Tym razem po gałązki świerkowe. Po zebraniu wystarczającej ilości poukładał je w miejscach do siedzenia. Obozowisko było gotowe. Ale... co z jedzeniem.
-Ehhh co oni tak długo robią...? - Powiedział do siebie Herbolth zadowolony ze swojej roboty.

Offline

 

#14 2013-03-21 19:16:16

RagingRaven

Administrator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Wernon podszedł do leżącego na ziemi goblina.Jego stan był zły, goblin rzucał się w bolesnych konwulsjach na ziemi. Bez cienia politowania Wernon zmiażdżył jego głowę mocnym stąpnięciem nogi.Czaszka pękła z chrobotem a jej zawartość rozlała się po ściółce. W międzyczasie odgłosy walki ucichły. Było już po wszystkim...





Kamilpogo17:

FATALITYY!!!


Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (...), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Offline

 

#15 2013-03-21 19:40:33

Artemis13

Moderator

Punktów :   

Re: Sesja Hammerdill

Herbolth

Po chwili się pojawili, Enma niósł kilka świeżo złowionych ryb, czym zyskał w twoich oczach... przynajmniej do chwili, gdy wyjaśnił ci, że zwabił je do siebie prostą sztuczką magiczną. Oczywiście pojawił się inny problem - żadne z magów nie potrafiło owych ryb oprawić. Ponadto Enma zaczął narzekać, że nikt nie wziął ze sobą herbaty.
Dobrze chociaż, że zabrali ze sobą niewielki kociołek i udało im się znaleźć źródło wody...


Wernon

- No, no, no... Widzę, że pogłoski na twój temat nie były zbytnio przesadzone. - Usłyszałeś nagle głos za sobą, a gdy się obróciłeś, ujrzałeś przyglądającego się tobie przywódcę Łowców Magów. - Chociaż muszę przyznać, że nie jesteś zbyt dobrym szermierzem, to jednak masz dwie cechy, które zawsze się przydają w walce - zdolność do improwizacji... i łut szczęścia. Musze jednak przyznać, że z chęcią przyjrzałbym się bliżej twoim zdolnościom strzeleckim, z których słyniesz. A tak a pro po to jestem przywódcą okolicznych łowców, czego się zapewne już domyśliłeś. Przedstawiłbym się, ale przyłączając się do łowców porzuciłem swoje stare imię, a że nie przybrałem nowego więc teraz nie bardzo mam się czym przedstawiać. No nic, fakt, że trochę dookoła się burdel zrobił, ale w ten sposób mamy chwilę dla siebie. Masz może jakieś pytania do mnie?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bolly.pun.pl www.kabum.pun.pl www.klasacpolitechnika.pun.pl www.clanupk.pun.pl www.fizjo3.pun.pl